-Hunter -warknąłem, bardzo niezadowolony z wyniku końcowego pojedynku.
-Haylee - przedstawiła się wadera.
Wyciągnęła dłoń. Uścisnąłem ją.
-Nie myśl sobie, że nie obejdzie się bez rewanżu - bąknąłem.
Zachichotała.
-Już nie mogę się doczekać.
Zapadła chwilowa cisza. Zacząłem zastanawiać się, w którym momencie
mojego życia tak skapcaniałem; zostałem pokonany już przez drugą waderę.
-Długo tu jesteś? - zagadnęła Haylee.
-Odkąd postanowiłaś się pojedynkować - mruknąłem.
Przewróciła oczami.
-Och, nie bądź głupi. Przecież wiesz, że mam na myśli twój pobyt w watasze.
-Dość długo - mruknąłem, tonem kończącym rozmowę.
-Masz coś w planach na dzisiaj? - zapytała, nie dając spławić się tak łatwo.
-Polowanie - powiedziałem szybko, z doświadczenia wiedząc, że to jedno słowo miało zbawienną moc odstraszania wader.
Niestety, nie tym razem.
-Och, to cudownie! Ja też planowałam wybrać się na dzisiaj na łowy. A
więc, Łowco, pewnie znasz najlepsze kryjówki zwierzyny, prawda?
Trafiła na jeden z moich ulubionych tematów. Zapomniałem o przegranej
walce i zacząłem opowiadać o ulubionych schronieniach tutejszych
zwierząt.
Podziwiałem Haylee za to, że jeszcze nie postanowiła wrócić do domu.
Moje wywody zwykle kończyły się szukaniem przez towarzyszy rozmów
głupich wymówek, byle tylko nie musieć ich słuchać. Albo musiało jej
zależeć na tym polowaniu, albo, w co wątpiłem, naprawdę ją to
interesowało.
Przedzieraliśmy się przez leśne podszycie w poszukiwaniu nory wyjątkowo
osobliwego borsuka, którego historią właśnie męczyłem Haylee, gdy
usłyszeliśmy głośne warknięcie. Gwałtownie się zatrzymaliśmy.
Zacząłem węszyć i nasłuchiwać, cały czas rozglądając się wokoło.
-Co to mogło być? - zapytała zaintrygowana Haylee.
-Z tego, co mi wiadomo, wilk.
-Tyle to sama zauważyłam - westchnęła.
<Haylee? Opowiadanie krótkie i nudne - cała ja ;_; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!