23 kwietnia 2017

Od Foxa cd. Fragonii i Darknessa

- Wielkie! - I rzeczywiście. Grota, w której wylądowały dziewczyny była na prawdę sporych rozmiarów, przynajmniej na tyle, na ile umiały ocenić w świetle, wpadającym z otworu, którym się tu dostały.
- Możesz ze mnie zejść? - spytała Fragonia cicho, a Fox szybko pozbierała się z dziewczyny, drapiąc się po karku z zakłopotaniem.
- Uhm, tak... wybacz. Żem nie zauważyła. - Rudowłosa uśmiechnęła się nieco głupio. 
  Z góry rozległ się hurkot i na podłodze groty wylądował Darkness. Nie spojrzał nawet na dziewczyny, tylko zapatrzył się w ciemność. Być może był jedyną osobą, która cokolwiek w tych warunkach widziała. A być może widział dokładnie tyle samo co pozostali, tylko udawał, że jest inaczej. Jakkolwiek by nie było mężczyzna wyglądał, jakby rozglądał się za źródłem światła.
- Wybierać się w jaskinie i latarek ni wziąść. Panie, coś chyba nie działa w tym twoim planie - oznajmiła Fox, krzywiąc się. Fragonia westchnęła i schyliła się by pogrzebać chwilę w plecaku. Zaraz po tem wyjęła z niego trzy sztuki latarek, różnego rozmiaru i kształtu. 
- Mam nadzieję, że wszystkie działają. - To mówiąc, podała je towarzyszom. Była chyba jedyną osobą przygotowaną na prawdę dobrze na przygodę. Zważywszy na to, że Darkness był zbyt dumny, by martwić się drobiazgami, a Fox zbyt daleko od domu, by wykombinować sobie jakiś sprzęt.
- Dzienki. - Elektroniczne światło rozjaśniło posadzkę groty, jednak strop zdawał się niknąć w nadnaturalnym mroku. - Choć nadal nie brzmi to zbyt fajno. 
- Nie marudź. Idziemy - warknął Darkness, ruszając przodem. Pewnie. Najwyraźniej za wszelką cenę chciał pokazać, kto tutaj rządzi. Typowy mężczyzna. Dziewczyny w milczeniu podążyły za nim. 
  Początkowo nie działo się nic. Panowała dudniąca echem cisza, właściwa dla miejsc takich jak to, jednak potem... Fox zaczęła słyszeć odgłosy przemykających na granicy widoczności stworów i jakby śmiechy demonów. Widać było, że wkraczają na jeden z tych śmiesznych terenów pogranicza, na którym potwory czuły się jak u siebie w domu. Z którego raczej nie wielu wędrowców wracało.
  Mimo dość ponurych myśli właściwie nie wątpiła, że wrócą. Bo gdyby było inaczej to przecież za pewne przy okazji dostałaby klepsydrę Frago, nie wspominając już o tym, że Śmierć przypomniałby sobie o Darknessie. Dlatego też była dość spokojna. 
  Nagle...
(Frago? Trochę szajs, ale jestem przymulona)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits