Zastanawiałam się, czy sprowadzenie go tutaj było dobrym
pomysłem, ale na razie nie miałam żadnych powodów, by mu nie ufać.
-A więc.... Jesteś z watahy Karmazynowej Nocy? - zapytałam po chwili,
właściwie tylko po to, żeby czymś zasklepić niezręczną ciszę, która
zapadła między nami.
-Tak - odpowiedział krótko.
-Jesteś głodny?
-Trochę.
-Zrobić ci naleśniki? - spojrzałam w stronę okna - Zbliża się pora
kolacji...
-Tak, poproszę.
-Świetnie - zmieniłam się w człowieka i ruszyłam w stronę kuchni.
Wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i położyłam je na blacie. Dopiero
wtedy do pomieszczenia wszedł mój gość, tym razem w ludzkiej formie. Usiadł
na krześle i przypatrywał mi się badawczo. A właściwie bliznom na
mojej twarzy i rękach. Wzruszyłam jedynie ramionami i wzięłam się do
roboty.
-Słuchaj... Shadow. Zrobimy tak, Jest już ciemno i na dodatek zbiera się na
burzę. Możesz zostać u mnie w domu. Jutro odprowadzę cię na teren watahy
Karmazynowej Nocy. Zostaniesz tutaj sam, ale i tak nie radzę ci niczego
nabroić, bo i tak cię znajdę - uśmiechnęłam się. nadal mu nie ufałam,
ale z tego domu nigdy nic nie zginie.
-A gdzie ty pójdziesz? - zapytał.
-Poćwiczyć. Jest idealna pogoda. To jak będzie, Shadow?
-...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!