29 marca 2017

Od Zdrajcy i Fox cd. Evangeline

Zdrajca
- To nic takiego. - Czarnowłosy uśmiechnął się lekko. - Najważniejsze, że jesteś bezpieczna. Przynajmniej na razie.
  Zdrajca pomógł dziewczynie usiąść w miarę wygodnie. Wyszedł też na chwilę, by przynieść jej nieco jedzenia od gospodarza.
- Co to było? - zapytał wreszcie, gdy Evangeline powoli jadła coś na kształt wodnistego, mętnego rosołu.
- Mówisz o moim zaniku pamięci, czy o robaku? - spytała, nie przestając jeść.
- O robaku. Jeśli chodzi o pamięć mogę się domyślać, że to przez artefakt.
- Yhym... - przyznała białowłosa z pełnymi ustami. - Ymm, nie mam pojęcia czym był ten robak. Jakiś rodzaj pijawki jaskiniowej, czy coś takiego.
- Mogła cię zabić... to było nierozważne, że tak wybiegłaś - zauważył Zdrajca z lekką przyganą w głosie.
- Wtedy nie wydawało się to nierozważne. - Białowłosa wzruszyła ramionami. - Zresztą przecież wydawałeś mi się obcy. Mogłeś być kimkolwiek. Mogłeś być niebezpieczny.
  Człowiek roześmiał się. Wizja faktu, że dziewczyna uznała go za niebezpiecznego widać bardzo go bawiła.
- No co? - Ev uniosła brwi, uśmiechając się lekko.
- Śmierć cię ściga. - Zdrajca spoważniał gwałtownie. Atmosfera w pomieszczeniu zagęściła się.
- Jak to... "Śmieć mnie ściga"? - Białowłosa patrzyła na towarzysza, szukając w jego twarzy jakiejkolwiek oznaki tego, że żartuje.
- Odnalazłem cię dzięki posłańcowi Śmierci. Pytał o ciebie, a potem rozpylił w powietrzu dziwny proszek, który wskazał nam twoje położenie. Obezwładniłam go, jednak...
  Czarnowłosy skrzywił się lekko. Nie słyszał odgłosów pogoni. Czy na prawdę musiał je słyszeć, żeby być gonionym? Czy tamta osoba może być tuż za nimi? W końcu ma ten dziwny proszek.
- Jak tylko poczujesz się trochę lepiej przemieścimy się w jakieś inne miejsce - zadecydował Zdrajca, odwracając wzrok od dziewczyny.

Fox
  Dom Śmieci był jak zawsze nieruchomym i ponurym miejscem. Jednak dla Fox miało to niesamowity, magnetyczny urok. Lubiła tu przebywać... zazwyczaj. Na pewno nie w tamtym momencie. Nerwowe oczekiwanie w pokoju na pojawienie się Jego zawsze było uciążliwe, szczególnie, gdy miała złe wieści. A ostatnio nic nie szło po jej myśli. Coś się solidnie spierniczyło.
  WIĘC? PO CO TU JESTEŚ?
  Rudowłosa drgnęła, nie zauważywszy nawet, kiedy jej pracodawca pojawił się w pomieszczeniu. Przybrała zakłopotaną pozę, drapiąc się po karku.
- No więc... - zaczęła się nieco głupawo szczerzyć.
  NIE MÓW MI TYLKO, ŻE  KOLEJNA DUSZA CI UCIEKŁA.
  Fox nie przestawała się głupio szczerzyć, mimo że lodowate spojrzenie Śmierci wwiercało się w jej duszę.
  CO SIĘ Z TOBĄ OSTATNIO DZIEJE? NIGDY NIE BYŁO PROBLEMÓW.
  Z twarzy dziewczyny zszedł pogodny grymas.
- Tym razem zawiodłam nie z swojej winy. Przeszkodził mi ktoś, kogo początkowo wzięłam za zjawę. Ktoś martwy i cholernie niebezpieczny.
  Śmierć zamilkł na chwilę, jakby nad czymś się zastanawiając.
  JAK MIAŁ NA IMIĘ?
- Zdrajca bez nazwiska.
  W błyszczących, niebieskich oczach Śmierci coś zadrżało. Czyżby on go znał?
  WYBACZAM CI TEN OSTATNI RAZ. NIE ZAWIEDŹ MNIE TYM RAZEM.
  Fox skinęła poważnie głową i wyszła. Stojąc za drzwiami gabinetu poczuła olbrzymią ulgę. Dostała ostatnią szanse... dostała ostatnią szanse w sumie już po raz trzeci, ale wciąż. Lepiej tym razem tego nie spierniczyć. Nawet mu w końcu skończy się cierpliwość. Ale najpierw Zdrajca. Jeśli dowie się, czym jest, łatwiej będzie odebrać duszę tamtej dziewczynie.
  W muzgu Foxa galopowały ponure myśli. Plan zabicia Evengeline powoli się klatował. Fox uśmiechnęła się do siebie. W końcu to wyzwanie. A ona kocha wyzwania.
(Evangeline? Uuu, akcja się zagęszcza. Jeszcze tylko dodać to tego twoją wizję i jedziemy z tą magią!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits