Przed
moimi oczami widziałem uciekającą Sarę. Wilczyca biegła z
zawrotną prędkością, a jedyny dźwięk, jaki rozchodził się
wkoło to kroki stawiane przez stwora podążającego tuż za nami.
Nie znaliśmy okolicę, więc gnaliśmy przed siebie, by dać radę
dobiec do lasu. Tam mieliśmy nadzieje, że uda nam się uciec przed
potworem i gdzieś się ukryć. Szybko wskoczyliśmy za stary
spróchniały
pniak. Odczekaliśmy w tym miejscu dłuższą chwilę, gdyż na
moment po wskoczeniu w las wszystkie dźwięki ucichły.
Stwierdziłem, że trzeba coś uczynić, więc wychyliłem głowę
zza przewalonego pniaka i rozejrzałem się w koło.
-
Nic tam nie ma. - skierowałem wypowiedź do Sary. Niepokoiła mnie
myśl czym mogło być owe stworzenie, a świadomość, że jeszcze
nie zabiłem tego trofeum, była strasznie kłopotliwa. Stare nawyki
kazały mi wrócić
tam z powrotem, ale świadomość, że obok mnie jest Sara,
powodowała we mnie dysonans. Spojrzałem na wilczyce i z niepokojem
w głosie mówię
do niej.
-
Muszę tam wrócić.
Sarah?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!