Zasłoniłam, oczy łapami.
Po chwili, odsłoniłam je.
Godzina, 14:50 moja wyobraźnia zaczęła działać.
Dorosła wadera zaczęła na mnie warczy wydawało mi się to, po tylko coś
mówiła.
Saphira, zaczęła się cofać.
Świst, i ktoś strzelił strzałą w łapę młodej wilczycy.
- Aua!
Znowu, świst i strzała.
Saphira, odwróciła głowę strzała leciała wprost.
*Ona, strzeli w moją głowę* myślała, ale strzała zmieniła kierunek.
Szczeniak, zakołysał się i zmęczony spadł na ziemię.
Noc, godzina 23:30.
Akira, otworzyła oczy była w ciemnym pokoju wybudowanym z cegieł.
Wstała, i zobaczyła uchylone drzwi.
Wyszła, z pokoju.
Rozglądała, się we wszystkie strony.
- Gdzie? ja jestem? - spytałam się.
- Jesteś, w zamku Mroku znaczy tak dla mnie bazie.
- Gdzie! jesteś! zawarczałam
- Mówię, przez mikrofon i widzę przez kamerę gdzie jesteś więc mnie nie
znajdziesz po...
- POWIEDZ, mi jak się z stąd wydostać!
- Stąd, nie może się jeszcze wydostać masz ważną misję.
- Jaką?
- Krukony, dowiedziały się że masz moc która wskrzesi Mroku.
- Ale! przecież nie mam takiej mocy a wo gule kto to Mroku!
- Możesz, mówić ciszej!
- Dobrze.
Phira, pobiegła w lewo i zobaczyła kamerę wysoko na ścianie.
- Nie, ma czasu na pytania! siedź! i czekaj aż przyjdą po ciebie.
- Ale, kto? po mnie przyjdzie?
Cisza, nikt nie odpowiedział kamera nie patrzyła się już na Saphirę tylko
na podłogę.
Wybiła, godzina 0:00 północ.
Zegar, na ścianie wydał głośny dźwięk.
Wilczyca, podskoczyła.
- Głośny, ten dźwięk jak zegar wybija jakąś godzinę co?
- Kto? to mówi.
- Ja.
Spojrzałam, w górę zobaczyłam kruka trzymającego w dziobie
łańcuch.
Samiczce, zakręciło się w głowie po kruk kręcił się w kółko.
Po, minucie kruk zaplątał łańcuchem ciało Saphiry kręcąc się w
kółko.
Zamienił, się w dziwną istotę i szarpnął końcówką łańcucha Akirę.
Ta, skoczyła i spadła na podłogę.
- Chodź!
- No, dobra! tylko kręci mi się w głowie.
- No! JUŻ.
- Dobra! dobra!
Musiałam, iść za nim jak pies na smyczy.
*Szkoda, że nie ma tu Tytanii* pomyślałam i dalej szłam za dziwnym
stworzeniem.
Stanął, i ja też odplątał łańcuch i wrzucił mnie do czarnego
pomieszczenia.
Spadłam, na czarno-biało-ciemno niebieski dywan.
Zauważyłam, czarną mgłę ale małą i latającą nad czarnym łóżkiem.
- Witaj, nazywam się Mroku.
- A, gdzie jesteś?
- Tu.
- Gdzie?
- To, ja ta czarna mgła.
- Aha, to ty.
Usiadłam, na dywanie i wpatrywałam się na czarną mgłę.
- Mroku, Mroku,Mroku skądś twoje imię znam ej czekaj...
- Dobrze.
- O NIE! to ty opętałaś mojego ojca!
- Tak.
- ALE, BYŁAŚ wtedy wilczycą a nie czarną mgłą!
- CICHO, BĄDŹ!
Zdenerwowana, położyłam się na podłodze.
- A, teraz rób co masz robić.
Zignorowałam, ją i zamknęłam oczy.
Szybko, otworzyłam oczy siedziała na łóżku obok mgły.
- Jak! PRZECIEŻ byłam na dywanie?!
- Twoja, moc cię tu przyciągnęła teraz włada tobą.
Mroku, mówiła prawdę nie mogłam zejść ani nic robić.
Zaczęłam, robić niebieską kulę która szybko strzeliła w Mroku.
Mogłam, się już ruszać.
- NIE! PO CO JA TO ZROBIŁAM!
- HAHA! Twoja moc mnie odrodziła! i nie zrobiłaś to ty tylko twoja moc!
która już znikła!
- KRUKONY! SZYBKO NA DEMONICĘ!
Drzwi, się uchyliły wybiegłam przez nie i zauważyłam dziwne istoty które
pewnie nazywały się krukonami.
Zaczęłam, biec przez różne korytarze i wyskoczyłam za otwarte okno.
Śnieg, wszędzie śnieg.
Ostatni, raz popatrzyłam się na zamek i poszłam szukając Tytanii.
<Tytanio! TROCHĘ się popisałam ale dokończysz chyba ci nie przeszkadza
tylko że Saphira miała jednodniową moc wskrzeszania i ta moc wskrzesiła
Mroku? dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!