28 marca 2017

Od Arayi i Haylee cd Kiris "( ͡° ͜ʖ ͡°)" 18+

Głównie od Hay ale ciii!

Widząc oddalającego się Kirisa, oczy Arayi zaszły łzami. Na szczęście jej różowe włosy zasłoniły małe patrzałki dziewczyny. Tymczasem Alpha uśmiechnęła się pod nosem i pewna siebie stawiła krok w przód.
- Heh, wygrałeś. Ale nie myśl, że teraz ot tak cię pusz-Ej schowaj te kły! - zawołała szybko, gdy tylko Kiris przybrał bojową postawę. - Karos, wyluzuj trochę. Chciałam tylko się nieco zabawić. Co powiesz, abyś wpadł do mnie? Nie dam ci spokoju jeśli tego nie zrobisz! - dodała szybko burmusząc się przy tym niczym dzieciak z podstawówki, natomiast Araya pilnie przyglądała się swojemu obiektowi westchnień. Basior wyglądał jakby toczył wewnątrz siebie zacięty bój. Ostatecznie przystał na propozycję Haylee, co wywołało ulgę na sercu dziewczynki. Jego mięśnie jednak nie spoczęły nawet na moment. W każdej chwili gotował się do ataku. Alpha oraz rudzielec ruszyli do domu różowookiej podczas, gdy Araya została z tyłu nie wiedząc co ze sobą zrobić. Z jednej strony mocno się cieszyła, lecz wiedziała, że szefowa miała jakiś chytry plan w zanadrzu, a to już studziło radość dziewczyny.

- Oj Araya! Długo tam będziesz jeszcze sterczeć? - zawołała alpha tym samym wyrywając dziewczynkę z zadumy. Różowowłosa szybko przemieniła się w wilka i pobiegła za nimi.

                                                                          * * *
Przed wejściem do sali leżał skulony kłębek łososiowego futra. To Araya, która zasnęła czekając aż rozmowa Hay i Kirisa dobiegnie końca. Martwiła się o swojego rudzielca. Niestety nawał skumulowanych emocji oraz zmęczenia pokonały ją. Zresztą czekała już bardzo długo a trzeba przypomnieć, że była już noc...
Tymczasem Haylee wraz z potencjalnym członkiem rozmawiała na różne tematy choć właściwie... był to bardziej monolog niż dialog. Basior bacznie obserwował waderę, która aktualnie znajdowała się pod postacią człowieka. Z czasem jednak jego wzrok stawał się coraz bardziej nieobecny, a źrenice powiększały się. Różowooka uśmiechnęła się szeroko i pobiegła po kamerę, którą następnie położyła na stoliku. Włączywszy nagrywanie pozostało tylko pobudzić nieco chłopaka do działania. Zresztą... nie musiała się zbytnio wysilać. Proszek, który podała mu wcześniej do napoju sprawował się lepiej niż przypuszczała. Zupełnie jakby zapomniał o tym, że jest już w związku. Dziewczyna szybko pozbawiła siebie ciuchów. Trzeba przyznać, że całkiem nieźle mu to szło. Wilk stanął nad nią i zaczął namiętnie lizać jej szyję co wywołało u Haylee rumieńce. Przymknęła powieki i zaczęła przyjemnie mruczeć. Nie mogła się doczekać tej przygody i uczucia, gdy dobiegnie ona końca. Następnie basior zjechał nieco niżej do piersi dziewczyny. Jego długi język perfekcyjnie oplatał się wokół sutków Haylee co jakiś czas mocno się zaciskając i wywołując u brunetki falę rozkoszy. Gdy zęby wilka zacisnęły się lekko na czułym punkcie jej krągłości, dziewczyna odchyliła głowę w tył. Ciało wygięła w łuk z głosnym jękiem. Poczuła jak w tamtym miejscu wilgotnieje. Wilk szybko oderwał głowę od wcześniej pieszczonego miejsca i szybko schylił się do wejścia różowookiej. Już dawno straciła kontrolę nad swoim oddechem toteż kiedy poczuła szorski język Kirsa zlizującego ciecz, ostatkiem sił przemieniłą się w wilka. Uchyliła lekko powieki i spojrzała na basiora spod swych długich czarnych rzęs.

- Ta-A-k bę-dzie łaa..twiej~ -wydyszała wadera. Członek Kirisa już odpoczątku przygody był pobudzony do zabawy. Teraz nareszcie mógł zrealizować swój cel. Z trudem i z wielką pomocą rudzielca Haylee zmieniła swą pozycję. Teraz znajdowała się na brzuchu. To był pierwszy raz różowokiej pod tą postacią, a Kiris nie był jak reszta basiorów i nie dbał o komfort partnerki. Może gdyby nie był pod wpływem środków wadery, sprawa wyglądałaby inaczej? W każdym razie wilk nie cackał się. Bez zbędnych ceregieli wepchnął 'go' do wnętrza wadery aż do samego końca. Haylee jęknęła głośno. Bynajmniej nie był to odgłos przyjemności. Gwałtowność partnera sprawiała dziewczynie mnóstwo bólu. Kiris zdawał się tym nie przejmować. Błyskawicznie wyjmował prącie niemal do końca i z powrotem w całości je wpychał, bez żadnej przerwy. Jęki Haylee nie miały końca. Z bólu zacisnęła mocno szczęki. Mimo wszystkiego różowooka odczuwała nieco przyjemności. Ba! Ogień na dobre zapłonął w jej ciele. Poraz pierwszy dziewczyna czuła coś takiego – jednocześne cierpienie i euforię. Niestety Kiris doszedł a wraz z nim cała przygoda zakończyła się.
- Charlotte, wyślij ten film na główny dysk i zabezpiecz go dobrze. W razie ataku hakerskiego zrób kopie. - wydyszała Haylee dochodząc do siebie. Niestety Kiris wciąż miał ochotę na więcej. A morał z tego taki: Gdy Haylee próbuje zrobić prochy, aby nieco ostudziły jej zapędy, wychodzi jej coś zupełnie innego.

Kiris?



2 komentarze:

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits