Dziewczyna głaskała delikatnie uszka młodszej. Bardzo jej się podobały. Były takie jedwabiście miękkie w dotyku a w dodatku Miyashi wyglądała z nimi uroczo. Czysta słodycz! Gdyby była ciasteczkiem, Haylee z chęcią schrupałaby ją. W sumie mogłaby to zrobić jednak widać było, że mała wciąż bała się pani alchemik. Trzęsła się. Prawie niezauważalnie ale mimo wszystko... Nie chciała, aby wpadka z Kasai powtórzyła się. Ta istotka wyglądała na taką kruchą. Zupełnie jakby najmniejszy dotyk mógłby sprawić, że się rozpadnie. Brunetka wzięła głęboki wdech po czym odsunęła się i powróciła na kanapę. Spojrzała wesoło na Miyashi.
- Więc skoro zostaję tu na parę dni fajno byłoby się nieco lepiej poznać! Wyglądasz na nieco nieśmiałą, zatem ja zacznę, spoczko? - zawołała wesoło, szczerząc się przy tym radośnie. Nie czekała na odpowiedź Miyashi – Zatem jak już ci mówiłam nazywam się Haylee Hersey, delta Sekty Cieni ale kogo to obchodzi. Rodzina? Heh. Lepiej nie wspominać. Lubię kolor różowy, czarny i trochę biały, a jaki jest twój ulubiony? Mam kolekcję skarpetek w kuchni. Jest super muszę ci kiedyś pokazać! Nie, to nie jest mój naturalny kolor włosów. Przefarbowałam się w zeszłym miesiącu. Naturalnie mam platynowy blond. Co do moich piersi... Wiem, jestem płaską deską ale uwierz mi – nie czyni to ze mnie gorszej! Lubisz lody? Ja kocham! A walentynki? Co o nich sądzisz? Fajne święto co nie? Ej Miyu nie marzyłaś kiedyś aby wzlecieć? Ja potrafię troszku ale nie panuję nad lewitacją... Poza tym lot niczym ptak mógłby być czymś wspaniałym! Ej Mi a twoje ulubione zwierze? Albo jedzenie? Ja lubię jagody i orzechy. No i lemoniadę. Guma balonowa i tak wygrywa. Kocham ją! A właśnie chcesz trochę? - to mówiąc wyjęła z kieszeni kilka smaków gum i rzuciła nimi w mniejszą koleżankę. Ta tylko skuliła się przed „atakiem”. Gumy rozbiły się o ścianę i spadły obok stóp Miyashi. Haylee widząc reakcję mniejszej podrapała się po głowie po czym z zażenowaniem przeprosiła dziewczynę. Zaproponowała, aby posłuchały wspólnie ulubionej muzyki Mi. Dziewczyna zgodziła się. W posiadłości rozbrzmiały delikatne nuty ukochanej melodii małej. Haylee po jakimś czasie udało namówić się, aby gospodyni usiadła obok niej. Gdy tylko trochę odprężyła się, cwana brunetka wzięła słodziaka na kolana z zaskoczenia. Czuła jak Miyashi drży, więc szepnęła cicho spokojnym tonem:
- Nie denerwuj się. Chcę tylko rozczesać ci włoski. Są takie... piękne. Tak jak cała ty. - to mówiąc sięgnęła ręką po szczotkę znajdującą się niedaleko. Kiedy zęby szczotki miały musnąć loki, Hay zatrzymała rękę parę milimetrów przed włosami Mi.
- Mogę? - zapytała błagalnie dziewczynę. Ta pomachała nieśmiało głową w górę i w dół. Wciąż była spięta, ale już nieco mniej niż wcześniej. Haylee zachichotała ze szczęścia po czym wzięła się za robotę. Z każdym szarpnięciem szczotki mięśnie Miyu napinały się. W końcu jednak przywyknęła do tego uczucia.
- Teraz ogonek! - zawołała radośnie po czym wzięła długą kitę i zaczęła przeczesywać najpierw ręką po czym zanurzyła w futerku szczotkę. Szybko uporała się również i z nim. Skończywszy Haylee odrzuciła szczotkę gdzieś w daleko i mocno wtuliła się w Miyashi. 'Przypadkiem' jej ręce znalazły się na piersiach dziewczyny. Brunetka pisnęła, gdy poczuła lekki uścisk na klatce piersiowej. Haylee ja rażona uwolniła z uścisku spłoszoną Miyu.
- Serio masz piętnaście lat? Czując je ciężko mi w to uwierzyć. - powiedziała z zamyśloną miną po czym dodała szybko - Wybacz, nie mogłam się powstrzymać. To... b-był tylko żart, k? Nie gniewasz się co nie? - wybełkotała Haylee z zażenowaniem. Nie chciała jej przestraszyć a tym bardziej skrzywdzić. W tej samej chwili przypomniało jej się jak bardzo zraniła Kasai. Nie chciała tak samo potraktować tej kruchej istotki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!