28 lutego 2017

Ucieczka z Domu (Od Haylee do Miyashi)

Dziewczyna szła samotnie przez las. Po ostatnim jej występku ciągle kłóci się z Ai. Najwidoczniej anielica wciąż miała do niej żal za jej małą przygodę z Kasai... a właściwie jak to się skończyło. Haylee miała dość słuchania ciągłego trucia. Zrobiła coś co jej zdaniem było najlepszym wyjściem – uciekła. Postanowiła, że nie wróci póki Ai jej nie przeprosi i nie zacznie błagać jej na kolanach o powrót do domu. Wtedy wspaniałomyślnie spełniłaby jej prośbę. Było to trochę dziecinne, ale zdaniem wadery tak właśnie należało postąpić. Chociaż jest jeden szczegół, który nie przemyślała. Była tak zachwycona swym planem, że nie pomyślała o tym, aby spakować najważniejsze rzeczy albo przynajmniej ciepło się ubrać.  Brunetka wolno stawiała kolejne kroki w przód strasznie przy tym się trzęsąc. Była cała sina. Właśnie w takim stanie spotkała ją tajemnicza dziewczynka. Naturalnie nieznajoma zaoferowała jej pomoc i zaprowadziła ją do swojego domu. Przez całą drogę jednak nie odezwała się do wadery słowem i tylko obserwowała ją. Musiała czuć się niepewnie przy kimś obcym. Osóbka była bardzo niska i młoda. Na oko mniej więcej 12 lat. Uwagę Haylee przykuły oczy o niespotykanym kolorze a także piękne, długie i brunatne włosy. Do tego  jej strój... „Urocza” - pomyślała pani alchemik. Dostrzegłszy  przewiercający ją wzrok Haylee nieznajoma się bardzo speszyła do tego stopnia, że prawie wylała na siebie herbatę, którą właśnie niosła. Dzięki szybkiej reakcji Hay ciecz zatrzymała się kilka milimetrów przed delikatną skórą dziewczynki. Odetchnęła z ulgą po czym cały płyn powrócił do naczynia.
- Musisz być ostrożniejsza. - szepnęła po czym z uśmiechem dodała. - Jestem Haylee a ty?
- Miyashi... – wyszeptała spłoszona. Haylee zrobiła poważną minę i zbliżyła się do osóbki odrzucając w tył koc, którym wcześniej była opatulona.
- Jestem aż taka straszna? - zapytała. Widząc reakcję swojej wybawczyni wybuchła śmiechem. Dosłownie tarzała się po podłodze nie mogąc w spokoju odetchnąć. Gdy tylko się uspokoiła, przeprosiła właścicielkę domostwa po czym przeprosiwszy za swoje zachowanie zapytała czy rodzice małej są obecni. Słysząc odpowiedź Miyashi Haylee nie mało się zdziwiła jednak szybko powrócił na jej twarz uśmiech i bez zbędnego owijania w bawełnę zapytała się czy może zostać tu parę dni. Argumentowała to tym, że nie może wrócić do domu...
< Mi? Następnym razem się rozpiszę. Po prostu chcę zobaczyć twoją reakcję na taką hmmm wylewną (?) osóbkę^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits