06 lutego 2017

Powód (Od Reny cd. Alishy)

Alisha... Zasługiwała na odpowiedź. Nie chciałam jej ranić. W sumie nawet byłoby lepiej dla nas obu, gdyby mnie znienawidziła jednak... Nie wiem dlaczego na tą myśl bolało mnie serce. Bardzo dobrze się z nią bawiłam. Zupełnie jakby to był sen i nie chciałam się z niego wybudzić...
- Chodzi o to, że właśnie chcę żebyś ich miała! – krzyknęłam – A trzymając się ze mną nie uda ci się. W Sekcie nie jestem zbyt mile widziana. W zasadzie, gdyby nie Tytania już dawno wąchałabym kwiatki od spodu. Wilki rozsiewają mnóstwo jadu między sobą, toteż nic dziwnego, że nie akceptują takiego odmieńca jak ja. Tym bardziej mają prawo znając moją przeszłość. Widzę, że nie rozumiesz... Słyszałaś kiedyś o szalonej kotce nawiedzającej tereny WKJN oraz WZ i atakującej każdego wilka, który przeciął jej drogę? To ja. - odparłam jednocześnie starając się oddychać miarowo.
- Ale dlaczego?
- Pytasz się o powód... Może to był żal, a może nienawiść po tym co przeżyłam. Pozbawili mnie rodziców biologicznych, a potem matki, dzięki której miałam w ogóle szansę dorosnąć. Potem podczas podróży masowe napady na nas. Byliśmy tylko dziećmi... Z ich powodu przeżyłam traumę. Gdy zostałam sama nie miałam się gdzie podziać. Wszyscy na których mi zależało odeszli...
- Więc dlaczego dołączyłaś do Sekty? - zapytała. W sumie gdybym była na jej miejscu zapewne też bym spytała. Normalnie przemilczałabym to pytanie ale dla niej mogłam zrobić wyjątek. Ten jeden jedyny raz.
- W końcu walka znudziła mi się. Zemsta nie jest najlepszym życiowym celem. Odeszłam i udałam się w nieznane. Tak zawędrowałam na ówczesny teren naszej watahy. Wilki chciały się mnie pozbyć tak jak zrobiły to z moją matką ale Tytania dostrzegła we mnie potencjał i oszczędziła mnie. Tamtego dnia... Gdyby mnie nie zaprosiła... Ona mnie uratowała ode mnie samej. - rzekłam. Pod koniec zaczęłam się lekko rozklejać, ale na szczęście byłam na tyle opanowana, by powstrzymać łzy, więc nie powinna zauważyć zmianę w moim zachowaniu.
- Rena ja- zaczęła Alisha, jednak przerwałam jej sykiem. Strasznie mnie piekło a mimo wszystko dalej próbowałam się ruszyć. Próbowałam wyglądać jak najlepiej, aby się nie martwiła i mogła z czystym sumieniem odejść. Nie chciałam sprawiać jej kłopotów.
<Ali? Nwm czy po tej łzawej rozmowie pomożesz Renie czy nie so... zostawiam to tobie. Ja bym chciała byś się z moją kotką zakolegowała. Jak jej teraz nie zostawisz to pewno się do cb przekona ;) >

1 komentarz:

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits