26 lutego 2017

Od Zdrajcy cd. Evangeline

  Evangeline wyszła, pozostawiając Zdrajcę samego z Williamem, który wyglądał, jakby kompletnie zapomniał o jego obecności. Czarnowłosy wyglądał, jakby się wahał, co powinien teraz zrobić. W jakimś pierwotnym odruchu chciał biec za siostrą, jednak w połowie ruchu zrezygnował i tylko przystanął, zmieszany.
- Masz żonę, córkę... i siostrę - odezwał się Zdrajca wśród ciszy, która zalegała w pomieszczeniu - i dalej zajmujesz się takimi przykrymi sprawami? Nieładnie.
  Mężczyzna odwrócił się gwałtownie, by nie ujrzeć postaci, która do niego mówiła. Jednak szybko sobie przypomniał kim może być.
- To chyba nie jest twój interes - odparł ostro. Widać nadal był nabuzowany po rozmowie z Ev.
- Oh nie do końca. Odkąd przerażeni wieśniacy prawie mnie pobili w obawie, że sprowadzę na nich twój gniew, to jest mój interes. - Zdrajca wzruszył ramionami, co przywróciło mu pełną widzialność. Bandaż zwisał lekko z miejsca, w którym przed chwilą była rana. Najwyraźniej się rozwiązał, jednak nie był już potrzebny, po skóra zdążyła się już zasklepić, pozostawiając jedynie nieznaczną wklęsłość. - Lepiej by było, żebyś zmienił swoje zachowanie dla dobra twojej rodziny. 
  Will parsknął z rozbawieniem.
- To jest groźba? - Omiótł człowieka spojrzeniem. l
- Oh, nie. Evangeline chyba by mnie zabiła... a swoją drogą, nie powinieneś jej gonić, czy coś? Chyba jeszcze nie wyjaśniliście sobie wszystkiego.
  William zamaszystym krokiem podszedł do Zdrajcy i chwycił go za gardło.
- Co cię to w ogóle obchodzi, co? - spytał, patrząc mu w oczy i powoli zaciskając uchwyt.
- Obawiam się, że ta taktyka jest nieskuteczna - zauważył człowiek, który nie wydawał się dusić z braku świeżego powietrza. - Oh i wydaje mi się, że za przywleczenie jej tutaj będę musiała słono zapłacić, więc nie chcę, żeby to spełzło na niczym.
  Zdrajca gwałtownie chwycił rękę Willa, podciął mu nogi i pociągnął go w cień. Nie spodziewający się tego mężczyzna nawet nie stawiał oporu. Oboje wypadli może kilka metrów dalej, po przeciwnej stronie ściany, jednak teraz to William wydawał się dusić.
(Ev? No cóż... taką okazję trzeba było wykorzystać xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits