Spieprzyłam. I to strasznie. To nawet zrozumiane dlaczego nie
chciała mi wybaczyć. I tak miałam zamiar ją rozdziewiczyć ale w nie tak
brutalny sposób. Planowałam zrobić to bardziej hmm... romantycznie? To chyba
odpowiednie słowo. W końcu byłam zwycięzcą naszego małego zakładu i
przysługiwało mi jedno życzenie. Jeśli nie chciała, mogła się nie
zakładać. Właściwie to jej wina a nie moja! Cały czas mnie kusiła. Była
zdecydowanie zbyt ponętna. Nie chciałam jednak by przysporzyło jej to
problemów w przyszłości. Mała, krucha i delikatna istotka... Nie chciałam,
aby z mojego powodu do końca życia miała zniszczoną psychikę. W końcu
jeśli bym jej nie pomogła to nie miałabym szans na drugi raz.
Kasai siedziała stulona pod ścianą cała się trzęsąc. Jej twarz
zakrywała kaskada rudych loków lecz pewna byłam, że płakała. Wyglądała w
ten sposób bardo uroczo ale musiałam się skupić na zadaniu. Wyciągnęłam
do niej rękę, którą szybko odepchnęła.
- Sai... - szepnęłam spokojnie – To nie było specjalnie. - dodałam po
chwili. Odpowiedziała mi tylko cisza. Dziewczyna nie przestawała się
trząść. Usiadłam na kolanach i wpatrywałam się w nią wsłuchując się w
jej ciche chlipanie. Postanowiłam spróbować ponownie.
- Ja naprawdę przepraszam. Nie powinnam była się tak zachować... Sai,
proszę wybacz mi. - dziewczyna znów milczała. Przybliżyłam się do
niej jednak ta gwałtownie się odsunęła. Nie należę do osób
najcierpliwszych toteż po którejś z kolei próbie poderwałam się
gwałtownie i nawrzeszczałam na nią. Jak można się domyślić pogorszyło to
sprawę. Zrobiłam w tył zwrot i wyszłam żwawym krokiem z pokoju. Ruszyłam w
stronę laboratorium. To tam właśnie trzymałam w szafce mój specyfik. Po
chwili znalazłam się z powrotem u Kasai. Udawałam, że nie zwracam na nią
uwagi i rozpyliłam w pokoju serum oczywiście wcześniej zasłoniłam szmatką
drogi oddechowe. W mgnieniu oka rudowłosa padła nieprzytomna na podłogę.
Słysząc huk Ai szybko przybiegła, by po chwili dołączyć do Kasai w krainie
snów. Wiedziałam, że gdy tylko się obudzi będę miała przechlapane. Szybko
wzięłam rudą na ręce do przedsionka, gdzie ją grubo ubrałam, po czym
wyszłam taszcząc ją na plecach. Zostawiłam ją niedaleko namiotu Tytanii i
obserwowałam z daleka. Nie trwało to długo, gdyż po chwili alpha wyszła.
Dostrzegłszy Sai szybko zabrała ją do środka a ja pozbyłam się tym samym
problemu.
< Kasai i tak oto wygląda koniec naszej wspólnej historii. Jak chcesz to
jeszcze kiedyś coś popiszemy chodź wątpię byś chciała. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!