01 lutego 2017

Od Tytanii C.D Hunter

 Tytania odwróciła się zdziwiona w stronę Huntera.
- Nie mam pojęcia, dlaczego miałabym informować cię o takiej..ekhem, ważnej dla mnie informacji. - dziewczyna zmierzyła chłopaka groźnym wzrokiem. - Raczej wątpię, by ci się to do czegoś przydało. Jednak będę szczera: lubię opowiadać o tego typu rzeczach.
 Hunter uniósł brew w geście zdziwienia. Chwilę oboje wpatrywali się tak na siebie w ciszy. W końcu Tytania postanowiła kontynuować swoje rozważania:
 - Mroku jest mi potrzebna. To moja przybrana matka. To, że  mnie tu widzisz jest cudem. Wskrzesiła mnie i dała mi moc. Gdyby nie ona, nigdy byś mnie nie spotkał. - co pewnie byłoby dla ciebie ulgą, pomyślała wadera i kontynuowała swoją przemowę - Za pomocą mocy Mroku mogę zniewolić swojego ojca, odebrać mu władzę nad Watahą Karmazynowej Nocy i wrócić do swojego brata. Połączę dwie nasze watahy i znowu będziemy jednością. - nie była to do końca prawda, i Hunter najwidoczniej to zrozumiał.
 Chłopak jednak nie zadawał już więcej pytań. Wraz z Tytanią zdołali ustalić pozycję Mroku i szli dalej..przez las. Las w którym ukrywał się demon. Puszcza ta była miejscem nieprzyjemnym, prowadzącym do opuszczonej części Delty. Czyli typowa dobra kryjówka dla demona.
 Na dwa, idące przez las wilki skupiły wzrok kruki, zlatujące się z zaciekawieniem i obserwujące przybyszów. Od ich czarnych oczu włosy stawały dęba, a serce przyśpieszało.
 W końcu natrafili na opuszczony dom. Tytania, wraz z Hunterem zmienili swoje formy, żeby było im wygodniej rozmawiać z demonem. Jedna z wron zleciała na ziemię i również zmieniła formę na ludzką. Rozejrzała się i uśmiechnęła złośliwie, po czym powiedziała:
 - Witamy przybyszów w kryjówce najwspanialszej istoty na tej ziemi! Zapraszam, czekała na was!
 - Zaprowadź nas do Mroku. - warknęła Tytania, ignorując jej ckliwe uwagi.
 Kobieta tylko głośno prychnęła i odwróciła się plecami do dwójki przybyszów, po czym zaczęła prowadzić ich do starej, rozpadającej się willi. Czarnowłosa nie ukrywała, że była przerażona tym wszystkim. Na samą myśl, że ma spotkać kobietę, która ją opętała i omal nie zabiła, ręce jej drżały. Z niewiadomego powodu dziewczyna złapała dłoń Huntera. Poczuła się raźniej..sama nawet nie miała pojęcia, dlaczego. Ta jedna osoba, w dodatku z obcej watahy..ale potrafiła dodać otuchy.
 Chłopak widząc to, co zrobiła Tytania zniesmaczył się i szturchnął ją lekko, aby puściła jego dłoń. Tiffany przypomniała sobie, po co tu jest. Poza tym, on to nie Raz. "I tak on mnie zostawił" - pomyślała i po chwili przekroczyła próg domostwa.
 Hunter po chwili zrobił to samo. Drzwi zamknęły się, a podłoga zaczęła się jakby zapadać..
<Huntiś? Wybacz ten okres oczekiwania i taką niespójność w opowiadaniu xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits