Zdziwiłam się widząc ranę Reny, ale jeszcze bardziej
zaskoczyły mnie jej słowa.
- A-ale-e j-jak-k to-o, Z-ZOSTAW-WI-IĆ? - wyjąkałam zdruzgotana.
Przecież chyba nic złego nie zrobiłam? Czy coś powiedziałam? Zanalizowałam jeszcze raz nasze wszystkie rozmowy i nie znalazłam w nich niczego podejrzanego. Zachowywałam się normalnie, mówiłam grzecznie... Co mogło jej się nie spodobać? Mój sposób mówienia? Moje odruchy? Dalej nie dowierzałam co się stało.
- Po prostu... Musisz sama sobie radzić z życiem w Sekcie. Naprawdę. Może kiedyś Ci to wszystko wytłumaczę, ale teraz... Musisz radzić sobie sama. Dobrze Ci radzę, zmień charakter. Inaczej się zjedzą.
- Nie! Masz mi to wytłumaczyć tu i teraz! Nie rozumiem, dlaczego nie mogę mieć tu żadnych przyjaciół! - krzyknęłam ze łzami w oczach, a Rena wzięła głęboki oddech i powiedziała...
- A-ale-e j-jak-k to-o, Z-ZOSTAW-WI-IĆ? - wyjąkałam zdruzgotana.
Przecież chyba nic złego nie zrobiłam? Czy coś powiedziałam? Zanalizowałam jeszcze raz nasze wszystkie rozmowy i nie znalazłam w nich niczego podejrzanego. Zachowywałam się normalnie, mówiłam grzecznie... Co mogło jej się nie spodobać? Mój sposób mówienia? Moje odruchy? Dalej nie dowierzałam co się stało.
- Po prostu... Musisz sama sobie radzić z życiem w Sekcie. Naprawdę. Może kiedyś Ci to wszystko wytłumaczę, ale teraz... Musisz radzić sobie sama. Dobrze Ci radzę, zmień charakter. Inaczej się zjedzą.
- Nie! Masz mi to wytłumaczyć tu i teraz! Nie rozumiem, dlaczego nie mogę mieć tu żadnych przyjaciół! - krzyknęłam ze łzami w oczach, a Rena wzięła głęboki oddech i powiedziała...
(Rena? Co
powiedziałaś?)
R: Nwm. Nie pamiętam. (sorki nie mogłam się powstrzymać x3 )
OdpowiedzUsuń