I tu się biedactwo przejechało oddałam mu. Jedną ręką przytrzymałam jego
rękę żeby jednak nie przywitać się z tym ostrzem. Dryga poszła na
spotkanie ze splotem słonecznym przeciwnika. Zgięło się w pół ja się
uwolniłam przy okazji dostał w czuły punk przez co jakoś tak się
położył.
-Nie wstanie przez kilka minut. Chociaż co ja się będę cackać- wiziełam
sztylet i wbiłam mu w klatkę piersiową. Po chwili wyjęłam. Od razu potem
przeszukałam jeszcze ciepłe zwłoki i wyjęłam wszystkie możliwie
przydatne rzeczy.
-Moon? Czy ty go?-Anubis patrzył na to jak by mu ktoś wyłączył czas na chwile.
-Tak. Ocknij się Anu albo my albo on, co wybierasz?-postawiłam przed nim konkretne pytanie.
-Dobra rozumiem nie było pytania. Zmywajmy się z tąd.
-Tym szybciej tym lepiej.
Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Niestety nie było tak łatwo. Ochrona. Po
kilku potyczkach udało nam się z stamtąd wylesić. Byliśmy w środku lasu.
Odgłosy z pomieszczenia. Wymieniliśmy się spojrzeniami. Ale coś się
chyba z nim nie dogadałam gdyż ja przybrałam postać klaczy on wilka. W
sumie Dla mnie norma. Anubis tylko na mnie coś warczał jak się
oddaliliśmy na odpowiednią odległość. Ale szczerze miała na to wyje... W
końcu mi się znudziło jego warczenie bo nawet się nie wsłuchiwałam o co
on był taki wkurzony. Zmieniłam postać i dłonią zamknęłam mu pysk.
- I czego warczysz? Chyba że jesteś zły że to ja odwaliłam całą robotę.- uśmiechnęłam się szyderczo.
Dostała odpowiedz w postaci przybrania przez Anu ludzkiej formy i
zmierzenie mnie morderczym wzrokiem. Uniosłam ręce w geście podania się.
-Możesz dokończyć to co chciałeś mi powiedzieć w celi?
<Anu????>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!