Matka
Artemidy i Apollo patrzyła się na mnie.
Chciała mnie zaatakować.
Pobiegłem szybko do kryjówki Arha.
Pobiegła za mną, a potem poszła.
Byłem już na delcie.
- Czemu ja tam szedłem?
Zamieniłem się w człowieka i poszedłem do miasta.
Zobaczyłem, że coś rusza się w krzakach.
Rozglądałem się czy nigdzie ich nie ma, znaczy jej rysicy.
Wszedłem do galerii.
Na górze było kino, ale nie chciałem tam iść.
Patrzyłem się w okno.
"Po co ja tego... chyba brata tej Artemidy nazwałem mały?" Pomyślałem mogło go do obrazić i mnie zaatakował.
Ucho mnie nie bolało.
- Staję się groźnym wilkiem, a nie dobrym.
Szybko przebiegając różne ulice zobaczyłem dom i zamknąłem się w piwnicy.
- Zostanę tu, na zawsze.
Złamałem na pół zardzewiały klucz, który był już trochę pokruszony.
Chciała mnie zaatakować.
Pobiegłem szybko do kryjówki Arha.
Pobiegła za mną, a potem poszła.
Byłem już na delcie.
- Czemu ja tam szedłem?
Zamieniłem się w człowieka i poszedłem do miasta.
Zobaczyłem, że coś rusza się w krzakach.
Rozglądałem się czy nigdzie ich nie ma, znaczy jej rysicy.
Wszedłem do galerii.
Na górze było kino, ale nie chciałem tam iść.
Patrzyłem się w okno.
"Po co ja tego... chyba brata tej Artemidy nazwałem mały?" Pomyślałem mogło go do obrazić i mnie zaatakował.
Ucho mnie nie bolało.
- Staję się groźnym wilkiem, a nie dobrym.
Szybko przebiegając różne ulice zobaczyłem dom i zamknąłem się w piwnicy.
- Zostanę tu, na zawsze.
Złamałem na pół zardzewiały klucz, który był już trochę pokruszony.
C.D.N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!