14 lutego 2017

Od Evangelnie C.D. Zdrajcy

- Jakby co, to ja mogę chwilę zaczekać - powiedziałam do niego - Przecież nie ucieknę. Zresztą - powiedziałam trochę ciszej, patrząc na moją ranę na brzuchu - mogłoby być trochę ciężko.
- Troszeczkę - przyznał Zdrajca.
- Ale ja sobie nie poradzę?! Zwiałabym, kiedy byś spał.
- Ja nie śpię.
- No to rzeczywiście może być trudniej. Można powiedzieć, że podniosłeś mi poprzeczkę. Chociaż z drugiej strony, szkoda mi cię.
- Że nie mogę spać?
- Tak. Podczas snu można uciec od tylu rzeczy... - przez chwilę siedziałam cicho. Przypomniałam sobie pewną piosenkę i zaczęłam ją cichutko podśpiewywać. Pamiętam moją mamę, to ona mnie jej nauczyła. Po chwili szybko obtarłam łzę wzruszenia. Skąd się we mnie bierze tyle wody?! Nawet pomimo guli w gardle dalej cicho nuciłam pieśń. Spojrzałam na Zdrajcę. Opierał się o ścianę jaskini i miał przymknięte oczy. A to kłamczuszek. Spojrzałam w stronę mojego worka. Przydałoby mi się coś z niego. Ignorując ból zaczęłam powoli czołgać się w stronę przedmiotu, śpiewając dalej kołysankę.
- Co ty w dżdżownicę się bawisz? - dobiegł mnie głos Zdrajcy.
- No wiesz co?! - obruszyłam się - Po prostu chcę coś wziąć z worka.
- To nie mogłaś od razu powiedzieć? - mężczyzna wstał i przyniósł mi worek. Położyłam się na boku i zaczęłam w nim grzebać. Po chwili znalazłam to, czego szukałam. Wyjęłam z torby małą fiolkę.
- Co to? - zapytał Zdrajca.
- Eliksir. Na jakiś czas nie będzie mnie tak boleć - wyjęłam korek i jednym haustem wypiłam zawartość. Po sekundzie ból troszkę odpuścił. - Namyśliłeś się już? - zapytałam w końcu.

(Zdrajca? Jeszcze jakieś pytania do dżdżownicy-Eve?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits