08 lutego 2017

Od Evangeline C.D. Zdrajcy

Ruszyliśmy cicho za trollem. Przez cały czas zastanawiałam się, co miał na myśli Zdrajca, ale szczerze mówiąc nie robiłam sobie wielkich nadziei. Nagle troll postanowił zawrócić, więc znów przycisnęliśmy się do ściany. Tak było jeszcze kilka razy, aż dotarliśmy do komnaty, która najpewniej była sercem labiryntu. Była przedzielona na pół szklaną szybą z drzwiami. 
- Jak myślisz, jak się stąd wydostaniemy? 
- Jeżeli zdobędziemy artefakt, to wyjście samo się pojawi. 
- A jeżeli nie?
- To albo zostaniemy tu na zawsze, albo zginiemy próbując wyjść. Nie ma innej drogi - rozejrzałam się. Na suficie były napisane tylko dwa słowa: Sala strachów. W kilkudziesięciu językach to samo. Moja twarz stężała. Już wiem, co będziemy mieli zrobić. Po lewej stronie komnaty, kilka metrów obok nas wyrosło jakby spod ziemi podwyższenie, a na nim dwie fiolki. 
- Słuchaj. To będzie jak na razie jedno z najcięższych zadań. Kiedy wypijesz z tego, wszystkie twoje strachy staną się prawdą. Oczywiście mówię tylko o tych największych. Ja pójdę pierwsza, ale... jeżeli zobaczysz coś lub kogoś, to przysięgnij, że nikomu tego nie powiesz. Może wystarczy tylko jedna osoba, kto wie.
- Przysięgam. 
- Dziękuję - Wzięłam jedną z fiolek, po czym pijąc ją, przeszłam przez drzwi. Na początku przeszedł mnie dreszcz, potem po moim ciele rozlało się gorąco. Zamknęłam oczy. Gdy je otworzyłam koło mnie stali moi znajomi z Delty, kilka wilków, które znałam tylko z widzenia. A naprzeciwko mnie... stał mój brat. Pomimo lat nie zmienił się, tylko jego oczy zabłysły podejrzanie czerwienią.
- Wiesz, że możesz się jeszcze poddać  -powiedział do mnie. "Will!" miałam ochotę wykrzyknąć. 
- Wiesz, że to niemożliwe. Nobody zrób to, co do ciebie należy. Zabij go. 
- Ale...
- Obiecałaś, że zabijesz ich szefa. 
- Ale to mój brat!
- Przykro mi. Wybrał złą stronę - wyjęłam miecz. Wiem co było moim strachem. Bałam się, że nie uda mi się go zabić, jeżeli przyjdzie taki przymus. Bałam się, że znów obudzą się we mnie długo skrywane uczucia. Podeszłam do brata i uniosłam broń. Zamknęłam oczy. Głuchy odgłos głowy, toczącej się po posadzce, przerwał iluzję. Wróciłam do części, gdzie był Zdrajca. Nic się nie wydarzyło. 
- Przykro mi - powiedziałam do niego - Ale ty też chyba musisz tam pójść - wzdrygnęłam się, czekając na jego odpowiedź. 
(Zdrajca? Idziesz?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits