08 lutego 2017

Od Atosa "Randka w ciemno" cd. Alishy

Basiora zamurowało. Wadera bez owijania zapytała co on o niej sądzi. Po chwili Atos wrócił do siebie. Z jego ust wyszły takie oto słowa:
- Nie za wcześnie na to pytanie? Dopiero co się spotkaliśmy. Niestety nie mogę odpowiedzieć teraz na nie, ale przyrzekam, że dam ci odpowiedź wieczorem, gdy udamy się podziwiać zachód słońca. - powiedział poważnie. Nie chciał urazić wadery, ale na poznanie drugiej osoby potrzeba więcej niż dziesięć minut.
- Chodziło mi o wygląd. - odparła lekko zażenowana.
- Osobiście nie przykładam na to uwagi. Dla mnie ważniejsze jest wnętrze. Jednak muszę przyznać, że masz przepiękne, błękitne oczy. Przypominają mi letnie niebo... - odrzekł. Na pysku Alishy pojawił się uśmiech, podczas gdy basior zatonął w myślach. Przypomniało mu się pierwsze lato spędzone z Lajlą. Wspomnienia jedno za drugim pokazywały mu chwile za którymi tęsknił. Z zadumy wyrwała go Alisha. Ruszyli. Basior poprowadził ją do groty. „Co ciekawego może tam być?” - pomyślała wadera. Drogę wyznaczały stojące pod ścianami świece. Dodatkowo szlak ozdobiony był płatkami róż.
- Tędy proszę gwiazdę wieczoru.  - powiedział szarmancko. Wadera posłusznie podążała za nim. Trochę im to zajęło ale w końcu korytarz jaskini zaczął się zmieniać. W tym miejscu było widać, że nie powstał naturalnie. Ściany zdobiły hieroglify. Spomiędzy sczelin wyglądały korzenie. Widok ich bardzo zaskoczył Alishę. Atos obiecał zaraz to wyjaśnić. W pewnej chwili wadera poczuła coś miękkiego pod łapami. Mech. Tu również skończyła się świecąca droga lecz płatki róż prowadziły dalej. Niedługo później znaleźli się na miejscu. Pod ziemią ukryta była gigantyczne pomieszczenie. Na pewno nie powstało samoistnie. Hen wysoko zwisał wielki kryształ imitujący słońce. Wokół bujnie kwitły rośliny. Alisha nie była wstanie objąć wszystkiego wzrokiem. Widząc radość w jej oczach Atos uśmiechnął się.
- Jeszcze kawałek, panienko. - rzekł z dumą w głosie. Zaprowadził ją na łąkę pełną kwiatów znajdującą się niedaleko wodospadu. Piknik jako pierwsza randka nie wydawał się złym pomysłem. Wadera usiadła na kocu. Czuła zapach róż. Nic dziwnego. Niedaleko rosło kilka krzewów tych kwiatów i to w różnych kolorach. Atos podszedł do nich i zarwał błękitną. Wrócił do Alishy i przysiadł obok niej.
- Podkreśla koloru twoich oczu. - szepnął lekko speszony podając kwiat waderze.
- Jest cudna! - odparła rozentuzjazmowana. Przelatujący obok motyl postanowił odpocząć a na to miejsce wybrał sobie nos Alishy. Wadera starała się powstrzymać od śmiechu jednak stworzonko za mocno łaskotało. W końcu zachichotała, a spłoszony motyl odleciał. Jak dalej potoczy się ich randka?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits