Zaczynałem mieć już powyżej uszu tego ciągłego nawoływań matki przez
jedną z bohaterek owej bajki. Podobno była starszą siostrą tej dwójki
dziwnie wyglądających dzieciaków. Chyba byli jednak adoptowani, bo
nachos (tak nazwałem tego z czerwonymi włosami), hydrant i Fretka czy
jak jej tam nie mieli jakichkolwiek wspólnych cech. Nawet specjalnie do
rodziców nie byli podobni. No, może ten z zieloną czupryną nieco
przypominał ojca, ale na tym podobieństwa się kończyły. Co jeszcze mnie
rozbrajało? Że tak małe dzieci potrafią zaprojektować i zbudować kolejkę
górską, która biegnie przez całe miasto, przy czym żaden z przychodni
nie jest na tyle inteligentny, by zwrócić na to większą uwagę. Ponadto
matka tych chłopców o niczym nie wie, zupełnie jakby była ślepa, głucha
lub nie wychodziła do ludzi. Jednak najlepsze było zakończenie, kiedy to
helikopter był w stanie podnieść tą całą konstrukcję nie gubiąc nawet
śrubki.
Tak, to faktycznie są bajki dla dzieci. I tak, też ją oglądałem. Nie
dlatego, że mnie wciągnęła. Dlatego, że przy tym ciągłym mamowaniu i
wrzaskach dobiegających z odbiornika nie można się było skupić.
Wpatrywałem się więc w ekran tępym wzrokiem, wychwytując wszelkie
absurdy i idiotyzmy. Najchętniej wyłączyłbym to dziadostwo i zabrał do
pracy, jednak ze względu na Enuri dałem z tym spokój.
Kiedy w końcu bajka się skończyła, wreszcie mogłem wrócić do szkcowania.
Po krótkiej rozmowie z dziewczynką odprowadziłem ją wzrokiem, gdy
ruszyła w stronę kuchni. Starałem się być jak najciszej, by móc
usłyszeć, o czym rozmawiają. Mimo iż znam mojego współlokatora od
dłuższego czasu, nie mam pewności co do tego, czy nie zacznie wypytywać
jej o różne sprawy. Przyciskałem ołówek najdelikatniej jak potrafiłem,
aby żadne słowo nie uszło mojej uwadze. Dlatego słysząc pytanie
dotyczące rodziców Enuri, wstałem z fotela i ruszyłem w stronę kuchni.
Rzuciłem szkicownik na blat szafki kuchennej, za co otrzymałem karcące
spojrzenie od szefa.
- Szanuj choć trochę przedmioty swojej pracy, bo innych nie dostaniesz. - Powiedział.
Przewróciłem oczami i westchnąłem głęboko, opierając się o pobliski
mebel. Rzuciłem okiem na zegar. Mam jeszcze godzinę czasu do rozpoczęcia
pracy, a ciągle nie mam pojęcia, co zrobić na ten czas z dziewczynką.
Niezbyt podobała mi się wizja pozostawienia jej samej w mieszaniu.
Jednak co innego mógłbym zrobić? Zabrać na dół do salonu i skazać na
gapienie się przez co najmniej dwie godziny na obcych ludzi i
wysłuchując cichych przekleństw, kiedy jakiemuś delikatnemu klientowi
nie spodobają się lekkie ukłucia? Nie miałem chyba wyjścia. Przetarłem
twarz dłonią i rzuciłem w stronę swojego współlokatora:
- Jak załatwię jej coś do roboty, będzie mogła siedzieć na dole?
Ten patrzył przez chwilę w moją stronę, jakby zamiast mnie stał tutaj
człowiek niespełna rozumu. Następnie zawiesił wzrok na przyglądającej
się nam dziewczynce, by w końcu westchnąć głęboko i odpowiedzieć:
- Zgoda. Ale żeby nie plątała mi się pod nogami, tobie również. Ty masz
pracować, a nie zajmować się dzieckiem. - mój szef wstał i ruszył w
stronę drzwi, na odchodnym dodając - I żeby taki wyskok był ostatnim, bo
następnym razem będziesz mógł się pakować. Za chwilę masz być na dole,
trzeba jeszcze posprawdzać sprzęt. I bez dyskusji.
Po kilku sekundach dało się słyszać szczęk zamykanego zamka. Spojrzałem w
stronę Enuri i nim zdążyła o cokolwiek zapytać czy też coś powiedzieć,
rzuciłem prosto z mostu:
- A teraz powiedz mi, co tu się dzieje. - na jej zdezorientowane
spojrzenie dodałem - Gdzie Ishi i czemu wydaje mi się, że nikt się tobą
nie zajmuje?
Dziewczynka poruszyła się niespokojnie na krześle, opuszczając wzrok i wbijając spojrzenie w blat stołu przed nią.
- Jestem uparty, więc mogę tu siedzieć do samego wieczora. Praca może
poczekać. - Dodałem, krzyżując ręce w okolicy żeber i opierając się
wygodniej o blat.
Nie odpuszczę.
<Enuri? Sorki za czas oczekiwania, a i tak wyszła klapa xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!