Wstałam rano, tuż po wschodzie słońca. Do mojego mieszkanka
wlewało się światło słońca. Ale coś było nie tak, zdecydowanie nie tak.
Od wczoraj było jakoś dziwnie. Czułam się tak, jakby ktoś mnie obserwował.
Ubrałam się w mój zwyczajny strój. Wyszłam z mojego domu i podeszłam do
skrzynki na listy. Zwykle nic w niej nie było, po prostu takie miałam
przyzwyczajenie. Ale nie tego dnia. Tym razem cała pękała w szwach. Wyjęłam
listy. Ledwo udało mi się je utrzymać w rękach. Wszystkie były w białych
kopertach i nie miały podpisu. Wróciłam do domu i położyłam je wszystkie
na stole. Treść większości była krótka i zwięzła. Zwykle zawierała
przysięgi dozgonnej miłości albo różne takiego rodzaju głupoty. Uniosłam
brew, czytając je. "Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką
widziałem" Czyli to mężczyzna. A któżby inny?! Wzdrygnęłam się na
samą myśl o tym. "Kocham cię" i różne tego typu. Takich wariatów
powinno się zamykać w więzieniu. Ale znajdę skurczybyka. Znajdę go. Jakem
Evangeline Noobody. Przysięgam na mój honor płatnego zabójcy. Na wszystko!
Znajdę sukinkota. A jak z nim skończę, to go rodzona matka nie pozna bez
makijażu. Poprawiając sobie nieco humor wyobrażeniem mojego
"wielbiciela" przeżywającego straszliwe męczarnie, ponownie
opuściłam moją posiadłość. Wzięłam jeden z listów i schowałam go do
kieszeni. Ruszyłam w stronę karczmy. Znajdziesz tam najbardziej parszywych
mieszkańców naszej wyspy, ale bywają pomocni. Gdy tam dotarłam, podeszłam
do jednego z krasnoludów.
-Witaj Evuś.
-Nie mów tak do mnie, Chouk. Mam do ciebie sprawę. Słyszałam, że znasz się
na grafologii.
-Umiem to i owo.
-Wspaniale. W takim razie powiesz mi kto napisał ten list?- zapytałam,
wyjmując kopertę- Albo daj chociaż jakieś wskazówki.- kiwnął głową, ale
dalej siedział w bezruchu, patrząc na mnie intensywnie. Westchnął, po czym
zaczął pocierać palcami w charakterystycznym geście.
-Ile chcesz, stary zgredzie?
-Pięćset.
-Niech będzie. Ale mów wszystko, czego się dowiesz.- zapytałam. Ciągle
czułam na sobie czyjś wzrok, na co co jakiś czas wzdrygałam się. Krasnolud
wziął list do ręki, po czym zaczął oglądać go dokładnie.
-To mężczyzna.
-Naprawdę?- zapytałam z udawanym zdziwieniem.
-Zamilcz albo zabieraj stąd ten świstek. Myślę, że ma około stu lat.
Najpewniej jest mieszkańcem tej wyspy- to rzeczywiście pocieszające.- Jest
otwarty i przyjacielski. najpewniej to jakiś pijaczyna. Więc...- zawiesił
głos.
-Więc?
-Jest wcześnie rano, więc pijaczyn tu nie ma...
-Więc czemu ty tutaj jesteś?- spojrzał na mnie z żądzą mordu. Podniosłam
ręce w obronnym geście.
-Myślę,że niedługo pojawią się tutaj jego koledzy, więc i on niedługo tu
zawita.
-W takim razie zaczekam- powiedziałam, wstając.
-Nobody?- usłyszałam, gdy odchodziłam od stolika.
-Co?
-Tylko nie pokiereszuj go za mocno.
-Niech będzie- rzuciłam. Usiadłam przy stoliku, który był w samym rogu
sali. Niby niewiele osób mnie tam widziało, ale czułam, że przeszywający
wzrok ze mnie nie zszedł. Gdy tylko drzwi się rozwierały lustrowałam
dokładnie wzrokiem przybyszów. Dopiero około dwunastej weszła jakaś grupka
satyrów i czarownik. Sądząc po czerwonych nosach i dość głośnym
zachowaniu ich trzeźwość utopiła się jakieś kilkaset litrów temu.
Zamówili piwa, a ja przyglądałam się czarownikowi. Wyglądał na dość
młodego, ale był nieśmiertelny, więc mógł mieć sto lat. Głośno
rozmawiał z innymi. Ale czymś, co do końca mnie przekonało, było to, że
prawie bez przerwy się na mnie gapił. Wtedy udawałam po prostu, że go nie
widzę. Kiedy na chwilę odwrócił się do swoich towarzyszy, postanowiłam
załatwić sprawę. Podeszłam do niego i położyłam mu dłoń na ramieniu,
uśmiechając się na pozór miło. Rozmowy przy stoliku ucichły. Ciszę
przerwały tylko pojedyncze szepty:
-O jeju...
-To ona...
-Chyba przegrał zakład...
-A ty, na kogo stawiałeś?
-Myślicie, że go zabije?
-Witam, chłopcy- powiedziałam słodko- pozwolicie, że pożyczę sobie waszego
kolegę?- niektórzy kiwnęli ze strachem głowami, a czarownik przełknął
głośno ślinę.
-Kochanie- powiedziałam, mrożąc go wzrokiem, choć mój głos wciąż
mógłby posłużyć swoją słodyczą za baterię dla wszystkich jednorożców
na świecie- Musimy poważnie porozmawiać...
~ZALICZONY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!