23 stycznia 2017

Od Vipera C.D Mercury


  Chłopak zagryzł nerwowo wargę. Dziewczyna musiała akurat poruszyć ten temat? Takim ojcem raczej nie można było się pochwalić. Z drugiej strony - zapytała AKURAT o jednego rodzica i nie zapytała o matkę. Czyżby...?
 - Nie mam ojca. - skłamał Viper.
- Bądź ze mną szczery. Wiem, że kłamiesz. Jeżeli nie chcesz poruszać tego tematu, po prostu mogłeś mi powiedzieć. Chcę się trochę otworzyć, ale ty też musisz.
 Brązowowłosy przewrócił zniecierpliwiony oczami i parsknął cicho. Przez dwie minuty zarówno on, jak i Mercury, nie odzywali się. Dopiero wkrótce niebieskooki postanowił się otworzyć przed dziewczyną. W głębi duszy czuł, że będzie wkrótce tego żałował.
 - Ten, którego każdy zna pseudonim, a nikt jego imienia. Moim ojcem jest znany wszystkim Wilkobójca. Wystarczy znać jego pseudonim, żeby było wiadome, o kogo chodzi. Znany jest również jako Śmierćmistrz, Wisielec, Pan Dusz Czyśccowych, Samobójca, Ten który zabił wilcze stado, Czarny Wilk, Kosiarz... - chłopak mógłby w nieskończoność wymieniać tych pseudonimów, ale wystarczyło tylko powiedzieć "Wilkobójca lub Wisielec" a już każdy wie, o kogo chodzi.
 Rudowłosa tylko westchnęła, jakby natrafiła na kolejnego świra, który ubzdurał sobie, że jest synem Zeusa, który zstąpił na ziemię dla odkupienia świata. Zastukała palcem o korę drzewa i mruknęła:
 - On nie ma dzieci. Znaczy, podobno każde z nich rodziło się martwe.
 Viper nie chciał tego robić, ale czuł, że sytuacja go do tego zmusza. Nie zważając na zimno zdjął koszulę i oczom dziewczyny ukazał się dobrze umięśniony, ale mocno poraniony tors chłopaka. Dopiero teraz zauważyła, że Percy ma na szyi charakterystyczne D przebite piorunem, narysowane w okręgu. Dziewczyna nawet nie zwróciła uwagę na blizny na torsie wilkołaka. Widząc go bez bluzki, zarumieniła się i lekko uśmiechnęła.
 Percy zauważył ten uśmieszek, a po chwili i on zaczął się uśmiechać. Żeby mu nie było zimno, znowu zmienił się w wilka. Zdejmowanie ubrań na -10 stopniach raczej nie było dobrym wyjściem..Nałożył swoją kurtkę i bluzę na swoją sierść, żeby się jeszcze lepiej ogrzać. Nie zauważył jednak, że wypadło mu zdjęcie rudowłosej dziewczyny, trzymającej w ręku jajko, która uśmiechała się jak przygłup ,ale jej oczy mówiły: "Jeżeli zaraz nie zrobisz tego zdjęcia a potem go nie usuniesz, poczujesz, co to jest zemsta rudej i bolesna kastracja bez znieczulenia!"
 - Czyje to zdjęcie? - zapytała Mercury, podnosząc je z ziemi.
- To jajko..to..moja przybrana córka...znaczy...smok wykluty z tego jajka! - mruknął chłopak.
- A ta dziewczyna? - zapytała Mercury.
- Hikaru. - odparł ponuro Viper i wyrwał jej zdjęcie.
 
Mercury? Teraz po tym opowiadaniu mam takie WUT?! Ratuj mnie, zanim napiszę coś głupiego xP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits