Fire z trudem zdołała przecisnąć się przez zarastające drogę krzaki. Spojrzała ponuro na Percy'ego i westchnęła cicho. Widząc rudowłosą uśmiechnęła się szeroko i zawołała:
- Wróciłaś! - po czym pobiegła w stronę dwójki kochanków, aby przytulić dziewczynę, jednak kiedy zobaczyła dokładniej jej twarz, zamarła. - Dopiero, co cię Hikaru zostawiła a ty już znalazłeś sobie kogoś innego...
Viper spojrzał smutno na brązowowłosą i oderwał się od Mercury, żeby przytulić czternastolatkę. Dziewczyna jednak szybko go odepchnęła.
- Oboje jesteście siebie warci. Ty i moja przybrana matka, która nas zostawiła!
Fire często nazywała Hikaru swoją matką, gdyż wychowywała się z nią i Viperem. Chłopak spojrzał na nią zdenerwowany i warknął głośno:
- Mam do tego prawo. Jej już nie ma. Zostawiła nas a ja mam prawo znaleźć sobie inną! Choć tutaj i ogrzej się, bo znowu zapomniałaś czapki.
Brązowowłosa nie ruszyła się z miejsca. Otarła łzy i starała się powstrzymać od płaczu. Nie wychodziło jej to najlepiej. Skuliła się i odwróciła plecami do swojego opiekuna. Mercury wpatrywała się zdezorientowana to w Vipera, to w smutną smoczycę.
Viper posłał spojrzenie rudowłosej w stylu: "Wybacz jej", a Mercury znowu się do niego przytuliła. Chłopak nie odwzajemnił uścisku. Cały czas wpatrywał się w siedzącą pod pieńkiem smoczycę, która rozpaliła ognisko, żeby się trochę ogrzać. Firesa nie odwróciła się już więcej do opiekuna. Mercury teraz już całkowicie ją ignorowała.
Po chwili brązowowłosa nie wytrzymała i wstała:
- Życzę udanej randki. - parsknęła przez zęby i przemieniła się w potężne smoczysko, żeby potem wzbić się w powietrze.
Mercury podziwiała rozpiętość skrzydeł małego smoka, który po chwili zniknął całkowicie z pola widzenia dwójki. Rudowłosa odezwała się pierwsza:
- To był ten smok? - pokazała na zdjęciu jajko.
- Tak, właśnie poznałaś moją przybraną córeczkę, która obecnie przechodzi kryzys. Nie przejmuj się, przejdzie jej za dzień, lub dwa, a jak nie, zmuszony będę ją poszukać i uspokoić.- Wróciłaś! - po czym pobiegła w stronę dwójki kochanków, aby przytulić dziewczynę, jednak kiedy zobaczyła dokładniej jej twarz, zamarła. - Dopiero, co cię Hikaru zostawiła a ty już znalazłeś sobie kogoś innego...
Viper spojrzał smutno na brązowowłosą i oderwał się od Mercury, żeby przytulić czternastolatkę. Dziewczyna jednak szybko go odepchnęła.
- Oboje jesteście siebie warci. Ty i moja przybrana matka, która nas zostawiła!
Fire często nazywała Hikaru swoją matką, gdyż wychowywała się z nią i Viperem. Chłopak spojrzał na nią zdenerwowany i warknął głośno:
- Mam do tego prawo. Jej już nie ma. Zostawiła nas a ja mam prawo znaleźć sobie inną! Choć tutaj i ogrzej się, bo znowu zapomniałaś czapki.
Brązowowłosa nie ruszyła się z miejsca. Otarła łzy i starała się powstrzymać od płaczu. Nie wychodziło jej to najlepiej. Skuliła się i odwróciła plecami do swojego opiekuna. Mercury wpatrywała się zdezorientowana to w Vipera, to w smutną smoczycę.
Viper posłał spojrzenie rudowłosej w stylu: "Wybacz jej", a Mercury znowu się do niego przytuliła. Chłopak nie odwzajemnił uścisku. Cały czas wpatrywał się w siedzącą pod pieńkiem smoczycę, która rozpaliła ognisko, żeby się trochę ogrzać. Firesa nie odwróciła się już więcej do opiekuna. Mercury teraz już całkowicie ją ignorowała.
Po chwili brązowowłosa nie wytrzymała i wstała:
- Życzę udanej randki. - parsknęła przez zęby i przemieniła się w potężne smoczysko, żeby potem wzbić się w powietrze.
Mercury podziwiała rozpiętość skrzydeł małego smoka, który po chwili zniknął całkowicie z pola widzenia dwójki. Rudowłosa odezwała się pierwsza:
- To był ten smok? - pokazała na zdjęciu jajko.
Mercury? Wybacz tą beznadziejność. Brakus Wenus Totalus Chorobus
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!