10 stycznia 2017

Od Reny "Quest 2 - Lochy"

Od mojego pierwszego spotkania z nową minęło już sporo czasu. Jak do tej pory nikt mnie nie nachodził. Kolejny zwykły dzień. Usiadłam powoli i … znieruchomiałam.   Ręce me były zakute w przyczepione do ściany, złote kajdany*. Daleko w mroku celi dało się słyszeć echo kropli kapiących na ziemię. Przez okiennicę wpadał promień księżyca pozwalając mi dostrzec liczne sińce i zadrapania na mym ciele. W głowie mi szumiało i czułam się otumaniona jakby ktoś mnie czymś naćpał. Nagle usłyszałam gdzieś w oddali skrzypiące drzwi a potem  do mych uszu dotarło echo czyiś kroków. Dźwięk był coraz głośniejszy i głośniejszy aż z cienia wynurzyła się postać.
Padająca na twarz nieznajomego łuna srebrnego globu pozwalała dostrzec iskrę w jego niebieskich oczach. Mężczyzna uśmiechnął się sadystycznie po czym oparł się o dzielące nas kraty.
- Widzę, że już wstałaś. Jak się spało? - zaczął nieznajomy. Nie wiedziałam co zamierzał zrobić. Postanowiłam jednak pozostać opanowaną. Rzuciłam mu pogardliwe spojrzenie w milczeniu.
- Narwana sztuka – to lubię. Rozgość się trochę tu zabawisz.
- Co zamierzasz ze mną zrobić? - - powiedziałam opanowanym głosem.
- Ja? Nic. Tylko trochę się zabawić – to wszystko. Bądź grzeczna to może cię wypuszczę... żywą...
Lochy wypełniły się jego psychopatycznym śmiechem. Uchylił kraty po czym pewnym krokiem wszedł do celi. Szarpnął mocniej za łańcuchy. Złoto wżarło się w moją skórę. Syknęłam z bólu. Nie długo trzeba było czekać na reakcję organizmu. Nim się obejrzałam w miejscu styku ciała z metalem pojawiły się bolesne pęcherze.  Wychwyciłam ekscytacje pochodzącą od mojego oprawcy.  Podszedł do mnie. Gwałtownie pociągnął mój podbródek w górę po czym hardo spojrzał mi w oczy. Zdawać by się mogło, że czegoś w nich szukał. Niezadowolony wykrzywił się następnie odepchnął mnie. Bezwładnie rozbiłam się ścianę o ścianę do której zainstalowane były łańcuchy.  Nie otwierałam oczu, bo po co? Nawet gdy znów usłyszałam skrzypienie drzwi nie uchyliłam powiek.  Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Ze snu wyrwało mnie uczucie topienia. Szybko uniosłam głowę z posadzki.
- Widzę, że śpiąca królewna już wstała. - zakpił tym samym zabierając mokrą ścierkę z mojej twarzy. Spojrzałam na niego groźnie co wywołało żywą reakcję u mężczyzny. Niebieskooki odsunął się ode mnie na długość celi. Podążyłam za nim wzrokiem. Gdy stanął ręką wskazał na leżące poza mym zasięgiem jedzenie oraz miskę z wodą.  Zaburczało mi w brzuchu, a na twarzy prześladowcy zagościł triumfalny uśmiech.
- Jeśli się postarasz dostaniesz je. Wystarczy, że będziesz grzeczną dziewczynką. - to powiedziawszy założył mi wokół szyi złotą kolczatkę. Odczepił wiążące mnie łańcuchy i zrobił z nich jeden dłuższy. Kajdany jednak pozostały. Jeden z końców 'smyczy' doczepił do kolczatki. I tak oto opuściliśmy celę, zanurzając się w mrok pomieszczenia. On pewnym siebie krokiem i ja ledwo włócząc noga za nogą.
* złoto jest dla kotołaków jak srebro dla wilkołaków a skoro Rena jest jedynym kotołakiem to chyba w ten sposób nikomu w paradę nie weszłam c'nie?

<Aaron widzę, że Hope na wakacjach to może z Reną popiszesz? ;) Jakby co to Tyks zasugerowała mi bym się cb uczepiła, więc wszystkie skargi do niej :* >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits