Spojrzałem z niemałym strachem na ręce Tytanii. Cofnąłem się, coraz
pewniejszy decyzji, że jednak powinienem uciec. W ciągu tego dnia stało
się więcej niż przez całe moje życie. Pragnąłem spokoju, ale
najwyraźniej w ten sposób go nie zdobędę.
-Możesz mi wyjaśnić, do czego potrzebny jest Ci demon Mroku? - warknąłem, nie do końca panując nad tonem swojego głosu.
-To nie Twoja sprawa - wysyczała dziewczyna.
-Myślę, że jednak moja, skoro mam towarzyszyć Ci w poszukiwaniu owego potwora.
Tytania spojrzała na mnie z nagłą wściekłością. Odruchowo sięgnąłem po
sztylet, pewny, że ta zuchwałość może kosztować mnie życie. Po chwili
jednak jej twarz zmieniła się i przybrała wyraz bólu, który dziewczyna
szybko zamaskowała.
-Później porozmawiamy. Wyśpij się, bo nie mam zamiaru jutro słuchać narzekań.
* * *
-Wstawaj, królewno.
Były to pierwsze słowa, jakie do mnie dotarły, kiedy otworzyłem oczy.
-Ruszamy - dodała Tytania, już gotowa do wyjścia.
Bez słowa wstałem i zacząłem przygotowywać się do drogi.
-Ślinisz się przez sen - powiedziała nagle dziewczyna, odwrócona do mnie plecami.
Mógłbym przysiąc, że zachichotała.
Cieszyłem się, że mnie nie widzi, bo zarumieniłem się w niezbyt męski sposób.
Kilka minut później byliśmy już w drodze.
-Wiesz w ogóle, gdzie znajduje się ten Twój demon? - zapytałem.
-Mam pewne przypuszczenia.
-I pewnie się nimi ze mną nie podzielisz? - mruknąłem.
Uśmiechnęła się. Oczywiście nie odpowiedziała.
-Nikomu o tym ani słowa - powiedziała Tytania po kilku minutach.
-Niby o czym? - prawie krzyknąłem. - Sama nic mi nie wyjaśniłaś.
-Dzięki temu nie muszę się martwić, że rozpowiesz.
-Nie ufasz mi? - Uniosłem brwi.
Parsknęła śmiechem.
-Dlaczego miałabym Ci ufać?
-Może dlatego, że nie wbiłem strzały w Twoją pierś, kiedy miałem okazję?
-Po prostu wiedziałeś, że nie dasz rady.
Miałem na końcu języka ostrą odpowiedź, ale się powstrzymałem. Nie
zależało mi na kłótni, pragnąłem tylko dowiedzieć się, jaki sens ma
zawracanie głowy tak potężnej istocie, jaką był demon Mroku. Oczywiście
obiła mi się o uszy historia Tytanii, powiązana z tym oto stworzeniem,
ale zdawałem sobie sprawę, że prawdopodobnie większość z tego, co
słyszałem, to tylko głupie plotki rozchichotanych, bezrobotnych wader.
Tak przynajmniej było w przypadku większości tak podniecających
historii.
Jeśli jednak te opowiadania były prawdą, tym bardziej w mojej głowie nie
mieściło się, po co Tytania miałaby odszukiwać swoją prześladowczyni.
Wreszcie stanąłem w miejscu i utkwiłem wyzywający wzrok w dziewczynie.
-O co znowu chodzi? - westchnęła, patrząc na mnie spod ciemnych rzęs z rozdrażnieniem.
-Nie ruszę dalej, jeśli nie powiesz mi, do czego potrzebujesz Mroku.
Wiem, głupie. Tytania, jeśli tylko zechce, pewnie bez większego wysiłku
zmusi mnie do dalszej wędrówki. Ale, chyba pierwszy raz w życiu, zżerała
mnie taka ciekawość.
<Tytania? Uchylisz rąbka tajemnicy Hunterkowi? :>
#krotkieibeznadziejne >
Hunter po pierwsze Tyks zawiesiła na jakiś czas swoje postaci (w tym Tytanię) a po drugie kiedy chłopie odpiszesz Haylee? Wciąż czekam ;-;
OdpowiedzUsuń