11 stycznia 2017

Od Aarona c.d Reny

- Potrafisz się nieźle rzucać i miotać. Jesteś nadpobudliwa i wręcz agresywna. - powiedział, pusto spoglądając w mrok. - W tym momencie idziesz niepewnie i unikasz kontaktu wzrokowego, tak myślę. Bez sugestii. - mruknął, a na jego bladą twarz wpełzł uśmieszek. - I tak, jestem sadystą... Co za pewne zdążyłaś zauważyć.
Aaron szarpnął mocniej za łancuch.
- Nudzi mnie jakże kolorowe życie. Dawno nie miałem okazji na kimś się poznęcać, dlatego powinnaś być duma z bycia moją ofiarą. Doprawdy, rzadko to się zdarza abym prowadził takie luksusowe ośrodki dla panienek. - zerknął na kwiat w jej włosach. - Zacznijmy od tego, że jesteśmy totalnym przeciwieństwem. Kolor i nicość. Nicość nie ma barw. - ruszył trochę prędzej. - Lubię opowiadać o swojej bezbarwności, chociaż myślę, że tym cię odrobinę zanudzam. A... Więc skończę. Gdybyś nie była zakuta i spokojnie szła obok mnie spytałbym cię co o tym sądzisz... Ale. Dzieci i ryby głosu nie mają. - wystawił język do dziewczyny.
Zatrzymał się przed drzwiami i lekko je uchylił.
- Słyszysz? Te odgłosy w tle niedługo będziesz wydawać ty. - popchnął metalowe drzwi, powodując głośne skrzypnięcie. - Au revoir! - wepchnął dziewczynę do środka, wraz z łanuchem. Po chwili dało się słyszeć skrzypnięcie zamykanych drzwi. Oparł się o betonową ścianę na zewnątrz pomieszczenia. Wyciągnął z kieszeni komórke i sprawdził godzinę. Odliczył do dziesięciu sekund i ponownie wszedł do pokoju. Człowiek w masce pochylał się nad wcześniejszą osobą. Obok łóżka leżała strzykawka wypełniona krwią. Chłopakowi zaświeciły się oczy, aczkolwiek zachwyt trwał zaledwie dwie sekundy. Aaron powrócił do dawnej pozycji i rzucił dziewczynie przykutej do ławki, pełne poirytowania spojrzenie.
- Rena, tak? Jakbyś nie wiedziała, choć pewnie nie wiesz... I nie powinienem cię za to winić. Mam na imię Aaron. - rzucił dziewczynie wcześniej obiecaną przekąskę. - Przestałaś być interesująca. Liczyłem na większe zwroty akcji, próby ucieczki, walki. Jednak ty nic... Równocześnie jesteś w połowie przeciwieństwem Hope. - syknął, przymykając jedno oko. - Beta WKN'u, jakbyś nie wiedziała. - mruknął. - Nie lubisz się odzywać i wydaje mi się, że znowu starasz się unikać mojego wzroku. Spokojnie, nie interesuje mnie ktoś taki jak ty. Nie potrafię cię rozszyfrować, co niezmiernie mnie denerwuje. - warknął. - Powiedziałabyś parę słów o sobie.
< Rena? Soory, że tak krótkawo i wgl xd >

3 komentarze:

  1. A mam takie pytanka: Po *uj mu jej krew? Myślę myślę i nie wiem. Kolekcjonuje? xD

    OdpowiedzUsuń

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits