23 grudnia 2016

Od Tytanii "Walka z Hydrą"


Wadera wysunęła jedno skrzydło do przodu, aby chłopak mógł mu się dokładnie przyjrzeć. O rekonstrukcji drugiego, Tytania mogła jedynie pomarzyć. To okropne uczucie, kiedy dowiadujesz się, że już nigdy więcej nie polecisz.
- To tylko kolec. - poinformował Viper i wyciągnął go delikatnie spomiędzy piór. - Na pewno nie chcesz, abym ci to skrzydło usunął?
- Już to zrobiłeś. - mruknęła wadera i przemieniła się w dziewczynę.
Była już prawie gotowa do morskiej wyprawy. Ekwipunek był spakowany, a jej okręt - Wilcze Berło, był już gotowy do drogi. Czekała tylko na załogę. Do wyprawy zgłosiło się naprawdę niewiele osób - Kasai, Youkami, Rena, Viper, Anubis oraz Syriusz, który niewiadomo skąd dowiedział się o planie wypłynięcia.
Tytania wierzyła, że oprócz wyspy Spatium, na Delcie istnieją także inne lądy, na których mogła zamieszkać. Wadera spojrzała ostatni raz na swój statek, po czym zrobiła kilka kroków i znalazła się na pokładzie. Wyprawa była ryzykowna, tym bardziej dla członków WKJNu i Syriusza, jednak oni upierali się, że na statku potrzebni będą mężczyźni. Po godzinie statek w końcu wypłynął z portu.
Podróż trwała może dwie, trzy godziny. Większość z załogi zaczęła odczuwać skutki choroby morskiej. Wadera również. Jej męczarnie jednak przerwał głośny ryk.
Tytania otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła. Coś pękło. Zdezorientowana schowała się w jakimś ciemnym kącie i zdała sobie sprawę, co atakuje statek. Smokopodobne stworzenie raz po raz wychylało jeden z łbów, aby tylko dorwać któregoś z pasażerów. Na szczęście nikt nie został ranny, ani pożarty, pomimo iż atakowała ich hydra.
Wadera wytworzyła dwa ciebie w kształcie niewielkich smoków, które zaczęły atakować potwora morskiego, jednak ilekroć raniły jeden z łbów, lub go ucinały, pojawiał się nowy. Nemezis zrozumiała, że należy atakować jej brzuch. Bezmyślnie wyskoczyła do wody i zaczęła atakować bestię. Dwa łby, wielkości małych samochodów, zwróciły uwagę na Tiffany i zaatakowały ją. Jednak, kiedy tylko jeden z łbów wymierzył na waderę, ta zrobiła unik i stwór zaatakował swój własny brzuch. Inne łby zaczęły lamentować, a hydra padła martwa. Tytania jednak zaczęła tonąć.
Machała rozpaczliwie łapami, jednak to nic nie dawało. Nadal tonęła. Przygniotła ją jedna z szyi bestii, przez co miała problemy z wydostaniem się. Jednak biały basior zrozumiał, że jego siostra sama nie da sobie rady i skoczył za nią, po czym uwolnił Tytanię i pomógł jej dopłynąć do statku, gdzie czekała na nich zdenerwowana załoga.
- Lepiej wracajmy. - powiedział Syriusz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits