Minęło kilka dni od wspólnej przygody dwóch wader w tajemniczym "przedpokoju". Tytania pragnęła jedynie wyciszenia. Od dwóch dób nie pojawiła się w watasze, przez co Kasai zaczęła się o nią niepokoić. Zaś Omegi Sekty Cieni zaczęły się radować myśląc, że Tytania została przez kogoś zabita, gwałcona, lub pojmana, i są wolni.
Raz jednak nie był tego taki pewien i nadal trzymał krótko wszystkich członków watahy, przez co ci byli mocno zniesmaczeni, ale pełni nadziei na spokój.
Tytania jednak nie została ani pojmana, ani zabita, czy zgwałcona. Przesiadywała sobie nad jednym ze strumieni, obok portalu, tak małym, że nie był nawet opisanym na mapie. Droga była bardzo długa, jednak wadera mogła odzyskać spokój ducha tylko tutaj. Pamiętała ten strumień. Tutaj po raz pierwszy zobaczyła Grece, która dołączyła do jej watahy.
Nie martwiła się o przyszłość, martwiła się o przeszłość. Zaczęła nią żyć. Rozmyślała nad podróżami, które odbywała wraz z Razem i Viperem. Oboje wydorośleli z tych dziecinnych przygód. Byli wtedy tylko o rok młodsi, a mimo wszystko zmienili się nie do poznania, zarówno Viper, Raz, jak i ona sama.
Wkrótce jej życie spokojne miała ulec zmianie. Wszystko przez dzień.. ten dzień. Tytania otworzyła oczy. Szelest wyrwał ją z rozmyśleń. Zobaczyła Kasai. Młoda wadera wtuliła się w jej futro.
- Wiedziałam, że cię tutaj znajdę. - powiedziała cicho. - Czemu uciekłaś?
Tytania jedynie skinęła głową, jakby mówiła "to wszystko mnie przytłacza". Miała jednak pomysł. Plan, który mógł się udać. Musiała zapolować. Musiało istnieć jeszcze coś. Zemsta. Na własnym ojcu. To jej pragnęła Tytania. Obwiniała Darknessa o to, co się wydarzyło. Spojrzała na Kasai i uśmiechnęła się złowrogo:
- To przez mojego ojca. Należy raz na zawszę go uciszyć.
<Kasai? Trochę to zagmatwane, ale chyba dasz sobie radę XP>
Raz jednak nie był tego taki pewien i nadal trzymał krótko wszystkich członków watahy, przez co ci byli mocno zniesmaczeni, ale pełni nadziei na spokój.
Tytania jednak nie została ani pojmana, ani zabita, czy zgwałcona. Przesiadywała sobie nad jednym ze strumieni, obok portalu, tak małym, że nie był nawet opisanym na mapie. Droga była bardzo długa, jednak wadera mogła odzyskać spokój ducha tylko tutaj. Pamiętała ten strumień. Tutaj po raz pierwszy zobaczyła Grece, która dołączyła do jej watahy.
Nie martwiła się o przyszłość, martwiła się o przeszłość. Zaczęła nią żyć. Rozmyślała nad podróżami, które odbywała wraz z Razem i Viperem. Oboje wydorośleli z tych dziecinnych przygód. Byli wtedy tylko o rok młodsi, a mimo wszystko zmienili się nie do poznania, zarówno Viper, Raz, jak i ona sama.
Wkrótce jej życie spokojne miała ulec zmianie. Wszystko przez dzień.. ten dzień. Tytania otworzyła oczy. Szelest wyrwał ją z rozmyśleń. Zobaczyła Kasai. Młoda wadera wtuliła się w jej futro.
- Wiedziałam, że cię tutaj znajdę. - powiedziała cicho. - Czemu uciekłaś?
Tytania jedynie skinęła głową, jakby mówiła "to wszystko mnie przytłacza". Miała jednak pomysł. Plan, który mógł się udać. Musiała zapolować. Musiało istnieć jeszcze coś. Zemsta. Na własnym ojcu. To jej pragnęła Tytania. Obwiniała Darknessa o to, co się wydarzyło. Spojrzała na Kasai i uśmiechnęła się złowrogo:
- To przez mojego ojca. Należy raz na zawszę go uciszyć.
<Kasai? Trochę to zagmatwane, ale chyba dasz sobie radę XP>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!