Droga dłużyła nam się niemiłosiernie. Spojrzałam na waderę, która podziwiała ozdoby wiszące na ścianach komnat. Były przepiękne i przedstawiały wizerunki zaginionych wilków w watasze. Smutno mi się zrobiło na myśl o Aragornie, Agonie, czy chociażby Kayano, lub Remi. Pierwsza łza skapnęła na ziemię.
Kasai zobaczyła, co się ze mną dzieje. Trzęsłam się okropnie na myśl, o tym, co działo się teraz. Napełniała mnie wściekłość, a jednocześnie żal do całej watahy. Gdybym tylko..mogła to wszystko przywrócić. Wadera wtuliła się we mnie, próbując mnie pocieszyć.
- Wszystko będzie dobrze. - wyszeptała cicho.
- Nie. Nic nie będzie dobrze. To koniec, rozumiesz? Upadła cała Sekta Cieni. Podobnie jak i WKJN. Tęsknię za nimi wszystkimi. To tylko kwestia czasu, zanim wataha upadnie.
Kasai zagryzła wargi. Ją również to wszystko wykańczało. Porwałam ją. Zachowałam się względem niej jak suka, którą zresztą byłam. Wszyscy ucichli. Czy tak będzie wyglądał koniec tej pięknej idei, którą odbudowaliśmy razem z Viperem półtora roku temu?
<Kasai? Wybacz za tą beznadziejność, ale kiedy człowiek jest przybity - tak właśnie wyglądają jego opowiadania.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!