Spojrzałam na Siecia ze łzami w oczach, a po chwili skierowałam swój wzrok na pierścionek. Teraz to on mnie naprawdę postawił w trudnej sytuacji. Czułam się bezsilna. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Nie potrafiłam ani odmówić, ani przyjąć oświadczyn.
- M-muszę na-chwilę wyjś-ść.. - wyjąkałam i zeszłam z łóżka, po czym popędziłam do damskiej łazienki. Zatrzasnęłam się w niej i rozejrzałam się. Nie miałam pojęcia, co się ze mną dzieje. Wszystko mi się sypało. Poczułam znajomy dotyk w okolicy żeber. Czarnowłosy nacisnął mocniej na to miejsce, wywołując u mnie jęk bólu. Obecnie Darkness był w postaci humanoidalnego wilka. Jego czerwone ślepia wpatrywały się we mnie ze współczuciem. Nie był widoczny dla innych ludzi.
- Czy ja umieram? - zapytałam się go cichym głosem, jednak basior zaprzeczył.
Wstałam na nogi i przemieniłam się w humanoidalną kotkę. Spoglądałam na mężczyznę z dużym zainteresowaniem. Darkness przyłożył swoją dłoń do mojego pyszczka. Przeraziłam się i wybiegłam. Przemieniłam się w dziewczynę, jednak zamiast szpitalnych ubrań, miałam na sobie czarną, krótką sukienkę wieczorową. No i...glany. Ale muszę przyznać, że było mi z nimi dobrze. Wybiegłam przed szpital i spojrzałam na jadące samochody. W głowie słyszałam jedynie szepty: "Zaboli, a potem poczujesz ulgę. Tylko pięć kroków dzieli cię od ukojenia. Będzie lepiej, zobaczysz."
Nie miałam nic ani do zyskania, ani do stracenia. Będę z nim. Na wieki. Wbiegłam pod koła najbliższego wozu. Poczułam okropny, rozchodzący się po moim ciele ból. Spojrzałam w niebo i ujrzałam jego dłoń. Uśmiechał się. Był szczęśliwy, że wkrótce zabierze mnie do raju. Albo do piekła.
<Network? Przeżyję, czy umrę?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!