28 grudnia 2016

Od Hikaru - Quest 5

Spojrzałam krzywo na kelnera, który podszedł do mnie by spytać, jak smakuje mi posiłek. Siedziałam w jakiejś wyszukanej restauracji. Zaciągnęła mnie tu znajoma, która postanowiła zrobić ze mnie swojego przydupasa, bo miała spotkać się z jakimś gościem z Internetu. Krótko mówiąc, facet nie przyszedł a ja musiałam siedzieć z użalającą się znajomą przez  dobrą godzinę i czekać na zamówione żarcie. Kto na pierwsze spotkanie umawia się do tak drogiej restauracji? No, znajoma mnie przekupiła tym, że miała za cały ten obiad zapłacić. Chwilowo zwiała do łazienki żeby poprawić makijaż, co niezbyt mnie interesowało.
Wracając jednak do kelnera i samego posiłku. Spodziewałam się czegoś lepszego, zamówiłam jakieś mięso, z wykwintną, niezrozumiałą francuską nazwą i zaledwie po jednym kęsie, czułam, jak umieram. Jedzenie było ohydne. Zajeżdżało dziwnym zapachem, którego nie mogłam rozpoznać.
- Przepraszam, ale co zostało dodane do tego mięsa? – spytałam zieleniejąc na twarzy.
- Tajemniczy dodatek szefa kuchni – odparł kelner.
- A mogę wiedzieć, czym jest ten dodatek? – zapytałam powstrzymując się od wymiotów.
Kelner pokręcił głową.
- Tajemnica.
Ja mu dam tajemnice. A jak to jakaś trucizna? Może to restauracja morderców?
- Wolałabym jednak wiedzieć co zjadłam – mruknęłam trzymając się za brzuch, w którym akurat trwała rewolucja. Kelner stanowczo jednak nie chciał się zgodzić. – Nalegam – powiedziałam uparcie i chwiejąc się, wstałam od stołu.
Ignorując protesty kelnera, doczłapałam do kuchni. Weszłam do pomieszczenia, gdzie uwijał się tłum ubranych na biało ludzi i innych kelnerów. Pachniało tu dosłownie wszystkim – makaronem, mięsem, warzywami ale również alkoholem, kawą i różnymi przyprawami. Dogonił mnie mój kelner.
- Który to kucharz? – zapytałam rozglądając się naokoło.
Nogi mi się trzęsły, czułam się okropnie. Podeszłam do mężczyzny wskazanego przez kelnera. Był to gruby facet ubrany w biały strój i czapkę szefa kuchni.
- Panie – mruknęłam trzymając się za brzuch – Co to za „sekretny składnik” co był w moim jedzeniu?
- Nie zdradzam takich szczegółów – stęknął po chwili.
- Gwarantuje panu, że pozwę pana i całą tą restaurację jak się nie dowiem! – prychnęłam niezadowolona.
Kucharz patrzył na mnie przez chwilę, by wreszcie pokazać mi fiolkę z jakimś fioletowym płynem. Odczepiłam korek i powąchałam. Kojarzyło mi się z Deltą. Cholera, czyżby to była jakaś magiczna trucizna? Świetnie! Umrę za młodu przez jakiegoś durnego kucharza!
- Skąd to masz?
- Od pewnego handlarza.
Pokręciłam głową, raczej nie było szans bym odnalazła sprzedawcę.
- Konfiskuje – stęknęłam i wyszłam z kuchni.
Na zewnątrz spotkałam moją znajomą, której ewidentnie przybyło makijażu. Bez zbędnych tłumaczeń, pożegnałam się z nią i wsiadłam w pierwszą lepszą taksówkę. W domu byłam po piętnastu minutach. Do mieszkania dosłownie padłam, gdyż nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Dotoczyłam się do szafki w salonie i zaczęłam gorączkowo przeglądać ukryte tam przedmioty z Delty. Musiałam mieć tu jakąś odtrutkę, pamiętałam, że kiedyś kupowałam jakieś wielofunkcyjne świństwo, które ponoć miało działać na wszystkie trucizny. Wzrok mi się rozmywał, literki latały wkoło mnie, nie mogłam rozczytać napisów na fiolkach. Wzięłam do ręki kolejną i spróbowałam coś wyczytać. Na próżno. Odkręciłam, to mogło być to. Oparta o szafkę, wypiłam prawie całą fiolkę. Mikstura była okropna i mało co nie zwymiotowałam.
Po chwili jednak zrobiło się lepiej. Widziałam coraz lepiej, rzeczywiście, okazało się, że dobrze trafiłam. Po około kwadransie, mogłam już spokojnie się poruszać a po godzinie przeszła cała reszta efektów. Podeszłam do biurka i wzięłam kartkę. Napisałam na niej „Trucizna” i przykleiłam ją do fiolki zabranej kucharzowi. Następnie posprzątałam w szafie i odstawiłam wszystko na miejsce. Zaparzyłam sobie kakao i włączyłam telewizje. Póki co koniec eleganckich restauracji na jakiś czas. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits