Śnieg, prądu nie ma, a ja o siódmej rano muszę przedzierać
się przez dwudziestocentymetrową warstwę śniegu. Cudownie. Oczywiście na
przystanku jestem już nieźle spocona i zdyszana, bo nawet sto metrów w takiej
pogodzie to trudna wycieczka. Autobus? Jak zawsze wszystkie miejsca zajęte, wszyscy
pływają bo roztopiony śnieg zamienił cały pojazd w basen. I jeszcze jakaś stara
baba w moherowym berecie, która pcha się na mnie swoim grubym tyłkiem.
Rozejrzałam się po autobusie, w ciągu niecałych dwóch lat zdążyłam już nauczyć
się sporo rzeczy o innych pasażerach. Chłopak z brodą był naczelnym licealnym
metalowcem, laska w warkoczu była z mojej byłej podstawówki a kobieta z
krótkimi włosami zawsze musiała usiąść i nigdy nie widziałam jak stała w
autobusie.
Wreszcie, po prawie pół godziny, gdy autobus dotoczył się na
odpowiedni przystanek, musiałam przejść kolejne dwieście metrów w śniegu. Także
po czterdziestu minutach, wreszcie mogłam grzać tyłek w szkole i użalać się nad
sobą i dzisiejszym testem z fizyki. Wyszłam z szatni i wdrapałam się na drugie
piętro. Z windy nie można było
korzystać, jedynie kilkoro uczniów mogło. No i wicedyrektorka. Ale akurat ta
panoszyła się bardziej niż dyrektorka. Usiadłam na ziemi i oparłam się o ścianę
– bo przecież ławek nie można było zakupić, a tyłki gimnazjalistów to świetne
wycieraczki do podłóg. Wyciągnęłam książkę od fizyki i zaczęłam czytać
wytłuszczone zdania.
Szybko jednak przerwałam. Spojrzałam w bok i za ścianą
ujrzałam jakiś ruch. Kto to? Nie słyszałam żadnych głosów, pewnie jakiś inny
uczeń. Po jakichś dwóch minutach kątem
oka dojrzałam z boku jakąś postać. Dziewczyna? Z czerwonymi włosami? Takiej tu
jeszcze nie widziałam. Pamiętałam tylko tą ze srebrnymi, tą z turkusowymi,
chłopaka z fioletowymi, kolejnego z zielonymi i ostatniego, który w zeszłym
tygodniu przefarbował się na biały. Wstałam z podłogi i odłożyłam podręcznik.
Podreptałam w kierunku dziwnej dziewczyny, która wcale na nastolatkę nie
wyglądała, jednak ta zwiała w podskokach i zbiegła na niższe piętro.
Dziwne.
Zadzwonił dzwonek. Chwilę później pojawiła się reszta klasy,
która jak zawsze wolała przesiadywać w szatni. Następnie przyszedł nauczyciel i
otworzył drzwi do Sali. Już miałam wejść, kiedy ktoś pociągnął mnie za
rękę. Czerwonowłosa. Spojrzałam na nieznajomą
zdziwiona. Pachniała wilkiem, świetnie, ciekawe czy była z tej samej watahy co
ja? Dziewczyna podała mi złożoną karteczkę.
Misja? Miałam odnaleźć jakiś magiczny artefakt?
- Czemu ja a nie ty? – zapytałam nieznajomą.
- Może dlatego, że artefakt jest w twojej szkole, której za
nic nie znam?
O, ale przynajmniej umie mówić.
- Kiedy dokładnie ma to zrobić?
Dziewczyna wywróciła oczyma.
- Kiedy? Teraz, w tej chwili!
No, przynajmniej ominie mnie sprawdzian.
- Gdzie dokładnie ma to być?
- Ponoć macie jakiś składzik.
Składzik? No, to coś się znajdzie. Zeszłam na parter.
Dziewczyna bez słowa podążała za mną. Rozejrzałam się. Nikogo nie było w
pobliżu. Podkradłam się do pomieszczenia woźnych i wzięłam kluczyk na siłownie.
Następnie zeszłam z dziewczyną do piwnicy i otworzyłam drzwi. „Siłownia”, była niewielkim
pomieszczeniem wypełnionym jakimiś starymi gratami. Na końcu pokoju znajdowały
się kolejne drzwi. Za nimi mieścił się wąski korytarz, na lewo był składzik z krzesłami
a na prawo większe pomieszczenie wypełnione około dziesięcioma KIBLAMI I
LODÓWKAMI. Było tam też kilka stołów i krzeseł oraz innych gratów. W kącie
znajdowały się stare kamienne schody prowadzące do małego podziemnego pomieszczenia.
Znałam to miejsce, bo kiedyś zeszłam tu za znajomymi, którzy szukali idealnego
miejsca żeby zapalić papieroska. Pod krzesłem znajdowało się coś świecącego.
Podeszłam tam i podniosłam zawinięty przedmiot.
- To… naszyjnik? – zapytałam z małym zażenowaniem, liczyłam
na coś więcej.
Czewonowłosa skinęła głową i wzięła ode mnie zawiniątko.
Wyszłyśmy na korytarz. Nieznajoma schowała naszyjnik do kieszeni i jak gdyby nigdy
nic, wyszła ze szkoły. Stałam tak chwilę i myślałam co teraz zrobić. Ostatecznie
wróciłam na fizykę by napisać test.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!