05 listopada 2016

Od Zdrajcy - Quest 9

~W mieście pojawia się pewna grupa, bractwo, wręcz sekta. Zajmują się znalezieniem czegoś, aby to zrobić idą po trupach. Już nie jednej niewinny człowiek padł z ich ręki. A teraz uwzięli się na ciebie. Teraz to ty jesteś na celowniku. Są bardzo przebiegli, szybcy i świetnie zorganizowani. Czy dasz im rade w pojedynkę czy może skorzystasz z czyjejś pomocy? Co ważniejsze, czy uda ci się przeżyć? Wymagania: 700 słów. Nagroda:  600 monet.
Zdrajca oparł się o ścianę budynku, ciężko dysząc.
- Tam jest! – wrzasnął ktoś za jego plecami rozległ się huk. Czarnowłosy poczuł ból w prawym boku i, nie zważając na niego, rzucił się do dalszej ucieczki. Kolejne uderzenie trafiło go w plecy w okolice serca, następne przebiło głowę. Gwałtownie skręcił, chwytając się rynny, poślizgnął, przewrócił, wstał i pognał dalej.
Wąska uliczka, którą biegł była zawalona śmieciami i starymi gratami, przez które trudno było biec, które jednak osłaniały go od strzałów prześladowców. Zdrajca, gwałtownie rzucił się w bok, usiłując jak zawsze przedostać się przez cień, jednak jedynie uderzył się w ścianę, a na jego ramieniu pojawiła czarna maź. Gnał dalej czując, napływ sprzecznych emocji. Podniecenie, radość, gniew, przerażenie, smutek, euforia. Sam nie był pewien, które z nich jest właściwie tym prawdziwym. Ból. Tak, może to. Całe ciało zaczynało go przeraźliwie boleć. Rany nie zrastały się tak, jak powinny. Jedno szczęście, że w jego ciele nie było narządów, które można by uszkodzić...
Drzwi! Zobaczył je. Skręcił. Uderzył. Wpadł do środka, razem z całą powierzchnią drzwi. Podniósł się z ziemi, sycząc z bólu i pognał dalej, przez czyjeś mieszkanie. Jakaś kobieta, która wyszła z pokoju, by sprawdzić, co to za hałas, wrzasnęła przeraźliwie widząc umazaną w ropie postać. Zdrajca odepchnął ją na bok i uporawszy się z zamkami wydostał się na korytarz, potem na zewnątrz budynku, na ruchliwą ulicę. Nałożył kaptur na głowę i uspokajając oddech ruszył razem z tłumem. Nikt nie zwrócił uwagi na jego rany. W tłumie nigdy nikt nie zwraca na ciebie uwagi. Zawsze udają, że nie istniejesz.
Co? Co? Jak do tego doszło? To był dość... niefortunny wypadek. Zdrajca jest strasznie ciekawski. Niemal śmiertelnie, jak się okazuje.  Dwa dni wcześniej, wieczorem, gdy jak zawsze krążył bez celu, w parku podbiegł do niego jakiś mężczyzna w garniturze, wcisnął mu niewielką, skórzaną sakiewkę do ręki i pobiegł dalej. Wszystko stało się tak szybko, że Zdrajca nawet nie zdążył zareagować. Stał jak wryty, ściskając w dłoni zawiniątko. Chwilę później minęli go biegiem trzej mężczyźni w maskach, przypominających te, z antycznego teatru greckiego. Dopiero wtedy nieco otrzeźwiał i ruszył na dalszy spacer. W palcach obracał zawiniątko.
Kroki postaci w maskach z teatru greckiego jakby zwolniły. Na chwilę zanikły zupełnie, by zacząć się przybliżać. Zdrajca rzucił spojrzenie za siebie. Trójka postaci biegła w jego kierunku. A biegnący na przedzie sięgał po coś, w kierunku swojego pasa.
Nie czekając, by  dowiedzieć się, czego właściwie od niego chcą, czarnowłosy rzucił się do ucieczki, wpychając tajemnicze zawiniątko do kieszeni.
I tak oto ściągnął na siebie uwagę tych dziwacznych typów. W ciągu ostatnich dni cały czas się ukrywał, jednak najwyraźniej nie było miejsca, w którym nie byliby w stanie go znaleźć. Dodatkowo... stracił swoje moce i stał się bardziej ludzki, niż był wcześniej. Właściwie... co stwierdził z olbrzymim zdziwieniem, zaczął odczuwać głód.
Tłum nieco się rozrzedził, Zdrajca wyszedł na przedmieścia i skierował swoje kroki do baru teatralnego. Nieważne, która była godzina, tam zawsze był tłum. Miał nadzieję, że przynajmniej przez chwilę będzie mógł tam odpocząć. I może coś zjeść...
Stanął w kolejce i zaczął grzebać w kieszeni w poszukiwaniu jakichś pieniędzy. Zamiast papierowych zwitków jego dłoń natrafiła na skurzane zawiniątko. Dopiero teraz przypomniał sobie, że w sumie nie sprawdził co jest w środku. Już prawie chciał zrobić to natychmiast, gdy kobieta przy kasie odchrząknęła i zapytała, co podać. Zdrajca mamrocząc poprosił o najtańszą zupę i zapłacił wszystkim co miał przy sobie. Biorąc ze sobą talerz gorącego bulionu usiadł na pierwszym wolnym krześle. Przez chwilę przypatrywał się parującemu płynowi. W kącikach jego ust pojawiła się ślina. Wziął pierwszą łyżkę i przełknął. Zupa nie była zła. Może trochę... wodnista. Potem następną. W chwilę później na talerzu nie pozostało już nic. Czarnowłosy zadowolony podniósł wzrok, by stanąć twarzą w twarz z smutną maską z greckiego teatru. Zdrajca poderwał się gwałtownie. W barze był tylko on i trzech kolesi. Jeden z nich celował w niego z pistoletu.
- No proszę – powiedział. – Nasz złodziejaszek spokojnie zajada sobie bulion w pubie.
Zdrajca rzucił spojrzenie na wyjście, potem na okno.
- Nawet o tym nie myśl – mruknął zbir w smutnej masce. Opuścił pistolet i strzelił w nogę czarnowłosego. Ten syknął z bólu i opadł na jedno kolano. Mężczyzna podszedł bliżej, wyciągając rękę w kierunku klęczącego. – Woreczek. Daj mi go.
Zdrajca sięgnął powoli do kieszeni i powoli wyciągnął zawiniątko.
- Dobry chłopiec – powiedział zamaskowany. Mieszek był już tylko kilka centymetrów od jego ręki.
W tym momencie czarnowłosy ścisnął go z całej siły. Coś głucho chrupnęło, pistolet wypalił...

Zdrajca odzyskał świadomość dopiero po kilku minutach. Leżał w kałuży czarnej mazi, na podłodze baru teatralnego. Powoli się podniósł, rozglądając dokoła. W środku nadal nie było nikogo, choć przy drzwiach jakaś kobieta kłóciła się z policjantem. Czarnowłosy wzrokiem poszukał woreczka. Był tam, gdzie go zostawił. Schylił się i podniósł zawiniątko. Otworzył i wysypał jego zawartość na dłoń. Były to jakieś barwne skorupki, nieco sznurka i przełamany na pół czarny kamień. Wtem drzwi otworzyły się gwałtownie.
- Stać! Policja! – wrzasnął mężczyzna od progu. Zdrajca cofnął się, upuszczając woreczek i nim się obejrzał, był w środku lasu. Wszystko wróciło do normy.

~Zaliczony

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits