Sytuacja była kłopotliwa, jednak dziewczynka czuła się coraz gorzej, a jak na razie lekarz nie wykrył przyczyn. Wyjść... Zdrajca trzymał mocno w objęciach małą, jakby się bał, że może ją stracić. Potem równie nagle jak się przytulił, odsunął się.
- ...oda... - powiedział markotnie. Po czym odwrócił się do lekarza błyskając nożem. - ...eśli ...ylko ...ubuje p...n cze... ...iesto...ownego, ...abiję - oznajmił poważnie i groźnie. Na czole doktora wystąpiły kropelki potu. Trudno mu było skupić spojrzenie na ciągle zmieniających kolor oczach czarnowłosego.
- Oczywiście, nie będzie takiej potrzeby - oznajmił spokojnym tonem. - Poproszę o podstawienie nam wózka...
- ...a to ...obię - przerwał mu czarnowłosy, chowając nóż. Właściwie wyciągnął go tylko dla efektu i sam w tej chwili zastanawiał się, czy aby na pewno to było konieczne. Lekarz i tak był już dostatecznie zastraszony.
Zdrajcy nie było ledwie kilka minut. Szybko wrócił z łóżkiem na kółkach i delikatnie, ale stanowczo przełożył na nie Miyashi. Dziewczynka wyglądała na coraz bardziej przerażoną.
- A co jeśli... ktoś zobaczy...? - pisnęła cicho do towarzysza. Ten pokiwał głową i wziął z łóżka pościel, po czym owinął nią szczelnie głowę dziewczynki. Wyglądała trochę dziwacznie, jednak mniej nietypowo, niżby miała poruszać się po szpitalu w wilczych uszach.
- W ...orządku. - Zdrajca uśmiechnął się łagodnie i pogładził Miyashi po policzku. - ...ystko będzie ...obrze. Sa... ...obaczysz. - Po czym obrócił się do lekarza ze znacznie mniej przyjazną miną. - ...oszę pchać. - To mówiąc wskazał na wózek.
Doktor obrzucił go nieprzyjemnym spojrzeniem. Zwykle takimi błahostkami zajmowali się pielęgniarze, nie zaś poważni lekarze, jednak jak widać tym razem nie miał wyboru. Podszedł do rączki łóżka, a czarnowłosy znalazł się przy drzwiach, otwierając je przed mężczyzną i jego pacjentką.
- ...oszę ...owadzić.
(Miyashi? #owadzić XD)
Odpiszę, spokojnie :3
OdpowiedzUsuń