15 listopada 2016

Od Tayrona c.d Fragonii

- Nie chce przeżyć. - powiedziała cicho.
Oparłem się o lodówkę i westchnąłem, chyba z setny raz. Miałem wrażenie, że ktoś wierci mi wiertarką w brzuchu. Spojrzałem na leki. Możliwe, że czułem się tak ze stresu, ale słowa które Fragonia wypowiedziała przed kilkoma sekundami sprawiły, że poczułem się jeszcze gorzej. Zacisnąłem palce na opakowaniu tabletek przeciwbólowych i bez patrzenia na etykietę połknąłem dwie na raz. Żadne lekarstwo nie daje skutków od razu po dotarciu do jelit.
- Musisz przeżyć. - kaszlnąłem. - Bo przez twoje słowa, ja tu zdechnę.
Spojrzała na mnie zmęczonym, pełnym zrezygnowania wzrokiem. Poczułem przeszywający dreszcz na całym ciele.
- No co? To prawda. - gwałtownie chwyciłem wodę i napiłem się kilka łyków.
Zrezygnowanie z życia jest najgorszym możliwym posunięciem. Powiedziała to specjalnie? Nie wiem, ale gdyby była zdrowa i miała inną płeć przywaliłbym jej w twarz. Martwiło mnie, że nadal nie jestem w stanie zapanować nad tą mocą. Niestety.
- Chcesz może chleb z nutellą? Poprawi samopoczucie. -mruknąłem, wyciągając z szafki czekoladowy krem.
Kiwnęła głową, nie spuszczając ze mnie wzroku. Sam chciałem się lekko odstresować, jedzenie zawsze pomaga.
- A coś do picia? Może masz ochotę na herbatę wieloowocową? - spytałem, otwierając szafkę z herbatami.
- Okej. -otworzyła usta jakby chciała coś jeszcze dopowiedzieć, jednak zamiast tego z jej ust wydobył się prawie szept. - Z cukrem może być?
- Spoko.  - mruknąłem.
Przynajmniej przestała wyżalać się na temat śmierci. Wsłuchałem się w szum czajnika i zacząłem robić kanapki. Chyba z dwa razy upuściłem nóż. Stres mnie pożerał, a do tego niezwykle chciało mi się spać. Zrezygnowałem z herbaty i zamiast tego wsypałem do swojego kubka kawę. Spojrzałem za okno. Deszcz zaczął przypominać śnieg. Odszedłem od blatu i stanąłem przy oknie. Zacisnąłem pięść i na tyle ile potrafiłem, delikatnie stuknąłem w swoje odbicie w szkle. Chyba mi też się przyda trening, ale najpierw... Muszę usunąć przeraźliwy stan Fragonii. Zalałem herbatę i kawę wrzątkiem i nałożyłem kanapki na talerz. Usiadłem na brzegu łóżka i położyłem na stoliku talerz i kubki. Podałem Cornelii kubek z różowym misiem.
- Uważaj bo gorące.  Cukier mamy tylko w kostkach. - położyłem na łóżku miskę z kostkami. - Weź sobie tyle, ile chcesz.
Będę się winił o te czyny do  końca życia.
- Idę do łazienki. Jak coś by się działo, wołaj. - wstałem z łóżka i powolnym krokiem wkroczyłem do łazienki. Zamknąłem za sobą drzwi i zerknąłem w lustro. Oko było już całkowicie normalne.
(Fragonio?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits