-Idę z tobą!
Wyskoczyłam po jej słowach, wadera się odwróciła w moim kierunku po czym wzdychał.
-Dobra chodź.
Podeszłam do alfy, a ona mi powiedziała po cichu.
-Ale masz się nie wtrącać.
Kiwłam głowa na znak że rozumiem. Ruszyłam tuż za wadera, szłam tuż
za nią aż dotarliśmy do ruin jakiegoś budynku możliwe że to ruiny
kościoła.
-Czekaj na mnie tu, masz nie wchodzić do środka!
-Jasne.
Po chwili wilczyca znikła za drzwiami. Próbowałam coś usłyszeć, ale na próżno.
Siadłam na ziemi i zaczęłam rysować coś na ziemi pazurami, a po chwili
skapłam się że jestem opserwowana przez krukony, ale udawałam że nic
nie widzę i nadal rysowałam w ziemi. Gdy minęło już dobre parę godzin
skończyłam rysunek, ale nie wiedziałam co to jest nigdy nie widziałam
takiej życzy. Przetarłam rysunek łapa i narysowałam coś innego.
Wreszcie wyszła z tej ruiny Tytania, podniosłam się i wróciliśmy do
obozu. Gdy wróciliśmy mnóstwo grobów było odkopabych. Za to wilki
znalazły niewielkie wielkości szkatułkę oddali ja Tytani, która od razu
zajrzała do środka i się uśmiechnęła.
-Macie wolne powiedziała.
Parę godzin później było już ciemno więc postanowiłam dochować jeszcze
raz szczątki umarłych. Gdy skończyłam usłyszałam za sobą czyjś oddech,
podskoczyłam do góry, to była Tytania.
-Ale mnie wystraszyłaś.
Widząc jej wzrok skupiający się na mnie, lekko się speszyłam i nie wiedziałam co zrobić.
(Tytanio, jesteś zła?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!