09 listopada 2016
Od Tayrona c.d Fragonii
Widziałem pustkę. Nie czarną ani nie białą. Pustkę w odcieniu nicości. Jedynym dźwiękiem, który byłem w stanie usłyszeć, był szum. Szum liści, niechętnie trzymających się na oszronionych gałęziach drzew. Natomiast zapach, który poczułem przed tym stanem, przypominał krew. Na raz, każde upragnione zbliżenia fizyczne pokazały się w moim umyśle. Niepewność kim jestem, zjadała mnie od środka. Znikałem z tego świata. Ciemność stawała się ciemniejsza i coraz mroczniejsza. Przede mną stałem ja, nic dodać-nic ująć. Identyczna kopia wpatrywała się w moje oczy przez dłuższą chwilę. Staliśmy tak bez ruchu, mrugając co kilka sekund. Chciałem wypowiedzieć parę słów, pragnąłem rozmowy z własnym sobą. Mimo tego nie byłem w stanie otworzyć ust. Drugi Tayron zbliżył się do mojej twarzy i położył dłoń na moim czole.
-Masz gorączkę? -przemówiła tym razem Fragonia.
Przed oczyma widziałem raz Cornelię, raz samego siebie. Trzecią postacią był demon. Pojawił się przez moment. Następnie, osobą kładącą dłoń na moim czole była Riley z szaleńczym uśmiechem na buzi. Popchnęła mnie do przodu, a uśmiech na jej twarzy zniknął wraz z moim upadkiem.
Poruszyłem palcami. Leżałem na czymś miękkim i przyjemnym w dotyku. Nie wiedziałem gdzie jestem, dodatkowo nie byłem w stanie otworzyć oczu, co doprowadzało mnie do lekkiego szału. Nie widziałem, nie czułem, nie słyszałem.
Stoję przed lustrem w drewnianej ramie. Miałem ręce zakute w kajdanki, a do nogi przyczepioną kamienną kulę. Uniosłem wzrok na swoje odbicie. Tęczówka przybrała szkarłatną barwę. Zacisnąłem lewą pięść, wbijając paznokcie w dłoń. Kolejna zmiana miejsca.
Otworzyłem bramę, przerażającą siłą napierając na nią. Wkroczyłem do nicości. Odwracając się w kierunku potężnych wrót, zamknąłem oczy.
***
W końcu znajdowałem się w swoim mieszkaniu. Niestety, podczas transu nie miałem kompletnego panowania nad własnym ciałem. Fragonia leżąca na łóżku była naga. Nie zdążyłem zrobić TEGO. Nie zdjąłem bokserek, a wiadomo co by mogło się stać, gdybym to zrobił. Białe prześcieradło zdążyło nasiąknąć krwią dziewczyny. Oddychała ciężko i nierówno. Wzrokiem szukałem lustra, trafiając na nie, zamarłem. Tęczówka nie wróciła do normalnego koloru. Cmoknąłem przyglądając uwijającej się z bólu Fragonii. Nie wiem, czy mógłbym nazwać ją Cornelią, ze względu na jej owłosiony wygląd. Od kiedy stałem się takim sadystą?"-pierwsze pytanie, które przyszło mi do głowy, gdy zauważyłem nóż wystający z brzucha stworzenia. I od kiedy zacząłem rozbierać trzynastolatki? Co mi uderzyło do tej prawie pustej głowy. Niestety, miałem teraz ważniejsze problemy niż własne przemyślenie. Oko, krwawiąca dziewczyna na moim łóżku i jej nagość. Odetchnąłem dość głośno i ponownie zerknąłem na lustro. Barwa tęczówki osłabła i zaczęła przybierać normalny odcień.
-Dobrze wiem, że gdybym zrobił to bez żadnych "problemów technicznych w późniejszym czasie mogłoby ci to przynieść przyjemność. -odwróciłem wzrok, patrząc za okno.
Spokojnie skierowałem się w kierunku łóżka i powoli zacząłem ją odwiązywać. Nie do końca byłem pewny czy muszę dzwonić po karetkę, czy pozwolić jej samemu się opatrzyć. Jednak jak wytłumaczę nóż w brzuchu trzynastolatki oraz jak wytłumaczę, że trzynastolatka znajdowała się u mnie w domu. Posądzą mnie o pedofilstwo-co to, to nie, bardzo dziękuję. Myślę, że przez takie zachowanie totalnie straciłem zaufanie nastolatki, dlatego zdecydowałem, że zostanę przy oknie. Fragonia leżała przez moment oszołomiona i niepewna tego, co powinna zrobić.
-Nie zgodzisz się na moją pomoc? -mruknąłem, nie odwracając wzroku od mgły za oknem.
Nie odpowiedziała. Odwróciłem się w jej kierunku, była w ludzkiej postaci, miała zamknięte oczy. Zamarłem. Gwałtownie podbiegłem do łóżka i sprawdziłem jej puls. Wszystko było w porządku, ale wygląda na to, że zemdlała. Pobiegłem do łazienki i wziąłem apteczkę. Energicznie wyciągnąłem bandaż. Wyjąłem z jej brzucha nóż, a następnie w szybkim tempie zabandażowałem ranę. Spojrzałem na kostkę dziewczyny, z nią też nie było najlepiej. Powtórzyłem czynność bandażowania. Zsunąłem się na podłogę i oparłem się o szafę.
Nienawidzę... Nienawidzę... Tej mocy...
(Fragonio?)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!