28 listopada 2016

Od Mercury c.d Viper


W mojej głowie pojawiało się tylko jedno, ogromne i głośne: „ŁOOOOOOOOOOOO". Po raz pierwszy przy spotkaniu z nim zostałam zaskoczona. Gdybym była sama w domu, bardzo możłiwe-krzyknęłabym z radości. On mi coś zaproponował, no... I spojrzał się na mnie, co doprowadziło mnie do wystarczającej radości.
- Z wielką chęcią! - powiedziałam, a następnie przyczepiłam się do ramienia chłopaka.
Miło było czuć jego ciepło i nie zostawać odtrąconą na każdym nowym kroku. Mogłam iść z bananem na twarzy, bez większych zmartwień. Mimo iż mina chłopaka nie podzielała mojego szczęścia, to przynajmniej nie musiałam iść pięć metrów od niego. To mi zdecydowanie wystarczało, oczywiście... Na chwilę obecną. Zmierzając w kierunku portalu, ponownie widziałam kobietę z prezerwatywami, tylko tym razem w mniejszej ilości. Przełknęłam ślinę i przymknęłam oczy, wtulając się w kurtkę Percy'ego.
- Proszę, pozwól mi tak przez chwilę zostać. -powiedziałam, mówiąc do materiału.
W odpowiedzi usłyszałam tylko głębokie westchnienie, nic poza tym. Kąciki ust podniosły mi się lekko do góry.
***
Od portalu do Delty dzieliło nas zaledwie kilka metrów, które pokonaliśmy w dość krótkim czasie. Chwilę po tym poczułam zapach czystego powietrza Delty. Ze względu na formy zwierząt, niekoniecznie mogłam wtulać się w jego ramię, co trochę mnie zasmuciło, jednak dobrze wiedziałam, na co się piszę. Chodziło o czas spędzony z wilkiem, na który dość długo nalegałam. Zerknęłam na niego.
- A więc... Może... Ee... Nie mam żadnego pomysłu, gdzie moglibyśmy pójść. - stwierdziłam. - Chyba że... Ale nie wiem, czy się na to jakkolwiek zgodzisz. Powybijajmy parę łbów krukonów. - uśmiechnęłam się wpatrując się z ogromną dokładnością w oczy Alphy.
- Jasne... -odparł spokojnym głosem, a ja zadowolona ze swojej mocy ruszyłam pewnie w kierunku cmentarza.
***
Zbliżając się do wyznaczonego miejsca, przybrałam postać człowieka, a Percy'ego wyrwałam z transu, w którym go uśpiłam. W tym momencie było trochę za późno na odwrót, więc z uśmiechem na twarzy, wkroczyłam na teren kaplicy, wyciągając zza pleców sztylet.
-Zabawmy się. - przybrałam, lekko przerażający wyraz twarzy.

(Viper? xD Mam podobną przypadłość, ale coś wyskrobałam! xD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits