17 listopada 2016

Od Fragonii c.d Tayron

Zamknęłam oczy. Próbowałam zasnąć, ale nie potrafiłam. Za bardzo mnie to bolało. Bałam się, że jeżeli wstanę, wszystko mi wyleci z brzucha, chociaż i tak było to ciasno owinięte bandażem. Zakaszlałam. W głowi mi zawirowało. Widziałam światełka, tańczące przed moimi oczami. Nie pamiętałam za bardzo wtedy, co zrobiłam, ale po kilku sekundach znalazłam się na podłodze. Zaczęłam kaszleć krwią, jak szalona. Zwymiotowałam całą zawartość kanapki z nutellą. No i chwyciłam się za brzuch. Próbowałam wstać i usiąść na łóżku, jednak ręce i nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa.
- Tay.. - wyszeptałam.
Chłopak jakby mnie usłyszał. Wypadł z łazienki i podszedł do mnie. Wziął mnie sposobem "matczynym" na ręce i zaniósł do auta. Tak, postanowił się poświęcić. Nie wiem, czy chciał mnie wywieść do szpitala, do Vipera, czy po prostu porzucić. Wiele osób było do tego zdolnych.  Tym bardziej on z tą demoniczną naturą. W głowie mi się kręciło. Bardzo. Miałam ochotę to zakończyć. To wszystko. Coś kazało mi iść spać. Wyczułam JEGO obecność. Darkness. Jego lodowata dłoń mnie chwyciła. Chciałam tego. Chciałam do niego pójść. Sieć jakby..przestało mu na mnie zależeć. Ale bez względu na wszystko: chciałam jednego z nich. Kochałam ich obu. Bardzo. Usiadł obok mnie. Pogłaskał mnie. Szeptał, że teraz będę z nim. Na wieczność. Będę do niego należeć. Tylko do niego. Mam tylko zamknąć oczy i iść za nim.
- Już blisko, wytrzymaj! - zawołał Tayron, co wyrwało mnie z transu.
Czarnowłosy wyglądał na rozwścieczonego,  że nie udała mu się pierwsza próba zabrania mnie do podziemi.  Spróbował po raz kolejny. Wyciągnął rękę. Dotkną nią mojej piersi. Wtedy samochód stanął, a Wilkobójca rozpływa się. Ktoś ominął mnie w ciepły koc i wyciągnął delikatnie z wozu. Wtuliłam się w pierś owej osoby. Słyszałam jej bijące serce. Uspokaja mnie to. Nie byłam w szpitalu. Nie takie barwy nosił ten budynek. Był ciemnobrązowy.  Wszystko mi się rozmawiało.  Od twarzy tej osoby,  do najprostszych kształtów. Widziałam tylko kolory.  Zamknęłam oczy. Było okropnie zimno. Zaczęłam się poci. Usłyszałam jakby w oddali głos Taya.  Przysięgam, jeżeli ktoś oskarży go o coś tak okropnego jak gwałt na mnie,  będę go bronić. Zostałam wniesiona do budynku.
<Tay?  Wybacz błędy i długość, miałam wenę,  ale zadzwoniła znajoma i odezwała mnie od pisania, zmarnowałam czas na lapku i musiałam dokończyć na fonie >_< >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits