10 listopada 2016

Od FragoniI c.d Tayron

Ból nie ustawał, pomimo wielu lekarstw. Kiedy tylko znowu się ocknęłam, Tayron stał się sobą. Opatrzył mnie. Bałam się mu sprzeciwić. Naprawdę. Krew. Wszędzie była ta ohydna, szkarłatna substancja. Brzydziłam się samą sobą. On mnie widział. Nagą. Zawinęłam się w kłębek i czekałam. Okrywały mnie jedynie bandaże i pościel. Zakrztusiłam się. Na dźwięk ten od razu w drzwiach pojawił się chłopak. Wyglądał na bardzo zmartwionego moim stanem zdrowia. W sumie nic dziwnego. Byłam przykuta do jego łóżka kilka godzin. Strasznie mi się nudziło, ale po raz pierwszy od kilkunastu lat widziałam, jak ktoś się mną przejmuje. Chłopak uprał moje ubrania i położył mi je na łóżku. Mogłam się przebrać, jednak bez pomocy nie dałabym rady. A o pomoc Tayrona prosić nie zamierzałam. Pod paznokciami nadal miałam kawałki jego skóry. Voodoo.. czarna, niewdzięczna magia Voodoo. Potrzebowałam jakiejś lalki, pluszaka, lub czegokolwiek innego. Nie chciałam mu robić krzywdy. Naprawdę. Chciałam..w razie jego ataku..zdołać się jakoś obronić, a laleczka by mi na to pozwoliła. Nie miałam gwarancji, że nigdy już tego nie powtórzy, a jeżeli nie zdołałby się wybudzić z transu..nie przeżyłabym tego.
- Tayron..- wyszeptałam cicho, a chłopak spojrzał na mnie i podszedł do łóżka. - Boli..nadal. Bardzo.
Chłopak westchnął ciężko i wstał. Po kilku sekundach poszedł do kuchni, aby wziąć kolejne leki. Wiedział jednak, że było to bezcelowe. Czułam, że nie przeżyję tutaj długo bez pomocy. Chociaż on bardzo się starał, dobrze wiedział. Nie chciałam mu nawet proponować, aby mnie przewiózł do szpitala, gdyż w ten sposób mógłby się narazić i Viperowi, i tym ludziom, którzy wzięliby go za pedofila. Krwawienie z nogi ustało. W każdym razie - nie było ono aż tak bardzo dokuczliwe, jak z brzucha. Bałam się, że wkrótce cała jego zawartość wyleci na zewnątrz. Widok sztucznych flaków z telewizji trochę mnie przerażał. Trochę. Za to widok flaków w realu doprowadziłby mnie do długoletniego uszczerbku na psychice. To, co mam w brzuchu.. Uhh.. nie ukrywam: kocham oglądać różne zabiegi i okaleczać swoje postacie (ale i tak zawsze zdrowieją do końca!), ale gdybym trafiła na stół, to prędzej umarłabym chyba z obrzydzenia. Nie znaliście mnie od tej strony, co? Wtedy zdałam sobie sprawę..że nawet, jeżeli wyzdrowieję, i tak będę traktowana tak samo. Jestem małolatą. Gówniarą. Idiotką.
- Nie chce przeżyć. - powiedziałam cicho.
<Tayron?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits