Spojrzałem przed siebie. Byłem w ludzkiej formie. Gdzie byłem? W Watasze Karmazynowej Nocy. Byłem zestresowany. Nie mogę tego pokazać.
- Zaczynam nowy rozdział w swoim życiu. - odetchnąłem i postawiłem pierwszy krok. Niepewny krok. Robiłem coraz więcej kroków, już pewniejszych. Zacząłem się rozglądać. Zobaczyłem postać. Zaczął wiać silny wiatr. Okazało się, że owa postać była dziewczyną. W mgle nie mogłem zauważyć koloru jej włosów, ani innych tego typu cech wyglądu. Długie włosy dziewczyny tańczyły w wietrze. Niebo zrobiło się ciemniejsze. Dziewczyna stała na przeciwko mnie. Wpatrywałem się w nią. Włosy wysokiej dziewczyny opadły, a wiatr przestał wiać. Niebo także pojaśniało. Możliwe, że nie jest to zwykła Wataha zwykłych wilków. Może to była...magia? Wpatrywałem się oszołomiony w dziewczynę. Powoli zacząłem widzieć jej twarz. Zauważyłem, że jej długie, grube włosy były koloru ciemno - brązowego. Dziewczyna podeszła do mnie powoli. Uśmiechnąłem się, a ona zrobiła krok w tył. Popatrzyłem na nią trochę zawstydzony. Widziałem różowe płatki kwiatów. Wpatrywałem się w dziewczynę. Była... przepiękna. Po chwili płatki kwiatów zniknęły.
- Halo? - skrzywiła się dziewczyna. - Jesteś tu jeszcze?
- T-tak. - odpowiedziałem lekko oszołomiony. - Co się stało? - zapytałem.
- Eee... stałam na przeciwko Ciebie...? - popatrzyła na mnie dziewczyna.
Więc te zmiany pogody i płatki kwiatów nie były prawdziwe. Ta magia... to chyba tylko moja głowa wymyślała te dziwne rzeczy.
- T-tak. - uśmiechnąłem się zakłopotany. - Wiem...tylko...
Przez chwilę myślałem powtarzając tylko:
- Yyyyyy... czekaj... eeee... co ja miałem powiedzieć?
Dziewczynie wyraźnie znudziło się czekanie.
- Co? - zapytała. - Wydusisz coś z siebie wreszcie?
- T-tak. - powiedziałem cały czas myśląc jakby tu sensownie odpowiedzieć.
- No to dlaczego tak się we mnie wpatrywałeś? - zapytała dziewczyna.
Ciągle myślałem jak tu jej odpowiedzieć. W końcu jednak postanowiłem coś powiedzieć:
- Kim jesteś?
- Nazywam się...Fragonia. - odpowiedziała dziewczyna. - A ty kim jesteś?
- Ja? Jesteś Sieć... - odpowiedziałem trochę zawstydzony. Nie lubiłem swojego imienia. Jest dziwne... Sieć? Mogłem powiedzieć coś innego. Byle co, tylko żeby było lepsze niż Sieć.
- Sieć? - zapytała.
Pokręciłem głową na tak.
- Dziwnie, wiem. - uśmiechnąłem się.
Jeszcze raz spojrzałem na dziewczynę. Miała naprawdę długie, grube i brązowe włosy. To nimi chyba najbardziej się interesowałem. Przez chwilę myślałem, dlaczego ja nie mam takich długich włosów. Cały czas zastanawiałem się, czy to co zobaczyłem było prawdą czy to tylko moja głowa płatała mi figle. Najlepiej było po prostu o tym zapomnieć i skupić się na rozmowie z tą piękną postacią. Musiałem zrobić na niej dobre wrażenie. Przecież nie mogę zrobić z siebie głupka. Potem wszyscy by mnie tak postrzegali, a tego nie chcę.
- Twoje imię nie jest takie złe. - uśmiechnęła się Fragonia.
- Dzięki, jesteś naprawdę miłą osobą. - również się uśmiechnąłem. - Jestem tu nowy.
- Dobrze wiedzieć. Ja jestem tutaj sporo czasu.
- Może się przejdziemy, droga pani? - ukłoniłem się. Po tych słowach przestałem się bać. Już nie byłem taki zawstydzony. Fragonia zachichotała.
<Fragonia? To moje pierwsze opowiadanie i nie wyszło za bardzo B/ potem będzie lepiej B)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!