23 października 2016

Od Miyashi cd. Zdrajcy

- Przepraszam… możesz… możesz mi to… napisać…? – zapytałam cicho. Bałam się że coś mi zrobi za to pytanie…
- ..ak. …aj tyl… …rtkę. – odpowiedział. Wtedy szybko wstałam, by mu dać kartkę i coś do pisania, ale znowu upadłam, jakby moje nogi nie były sprawne. Złapałam się łóżka i się próbowałam podciągnąć, ale nagle znowu zobaczyłam jego rękę. Z niej wydostawała się czarna substancja, dość gęsta. Odskoczyłam z piskiem od tej ręki piszcząc z przerażenia. Wtedy on wziął ją i wyrzucił za okno, wycierając jeszcze tą substancję, która opornie schodziła, ale ostatecznie nie było śladu. Następnie wyrzucił ją za okno. Przez chwilę jakiś pies szczekał tam, po czym dało się słyszeć jego mlaskanie. Potem zaczął cicho piszczeć, po czym przestał wydawać jakiekolwiek odgłosy. Wtedy znowu spróbowałam wstać. Już jakoś się trzymałam na nogach, ale trudno mi było ruszać nogami. W końcu upadając podałam mu kartkę i ołówek. Uważnie patrzyłam na to co zapisywał. Po chwili podał mi kartkę, a tam było napisane „Turoki”. 
- Miło mi ciebie poznać… - powiedziałam cicho. – Ja jestem Miyashi… 
- …eż mi …ło – odpowiedział uśmiechając się. Chciałam go przytulić, ale upadłam znowu, uderzając się w ramę łóżka. Próbowałam rękami uniknąć tego, ale wtedy moje ręce zaczęły boleć. Na nich były czerwone ślady po łóżku. Wtedy Turoki podniósł mnie i położył na łóżku. Chciało mi się płakać, ale nie mogłam pozwolić na to, by on tego musiał słuchać. Jednak nie wytrzymałam – moje policzki już robiły się mokre od łez. Wtedy wzięłam poduszkę i skuliłam się, chowając twarz w niej. Powstrzymywałam się od wydawania jakichkolwiek dźwięków, a nawet od oddychania, przez co zbledłam, a następnie zsiniałam. Wtedy szybko zabrał mi poduszkę – nie miałam siły jej dalej trzymać. Moje ręce się nie ruszały, nie miałam siły na nic, ledwo mrugałam.
- …ashi… od…aj. – powiedział patrząc mi w oczy. Patrzył dalej i przyłożył policzek do mojej twarzy. Ja starałam się i tak nie oddychać. Tylko mrugałam, i tak ledwo. 
- Po…aj m…ie… P…szę… - mówił spokojnie. Zaczynał mnie głaskać, ale szybko przestał, gdy zamknęłam oczy na kilka sekund. 

<Zdrajca? Nie szkodzi nic, wybacz że takie słabe :c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits