08 października 2016

Od. Fragonii c.d Tayron


Trening w lesie rano. Czy może być coś wspanialszego?! Owszem, nie przepadam za sportem, ale chce się nauczyć robić salta, oraz walczyć. Innym jeszcze będzie łyso. Ale po pierwsze: biegi. Były one niezbędne, jeżeli chcę poprawić swoją kondycję. Nienawidziłam biegać. Myślałam przez chwilę, że Tayron weźmie jakąś taksówkę, a tu takie gówno! Jak wrócę do domu, mam wrażenie, że przynajmniej tydzień będę sobie smacznie spała w swoim łożu. Jednak jedno mnie zaciekawiło: skoro Tay miał taką dobrą kondycję, to czemu zdziwiło go wstawanie o takiej porze?! Ja wstaję tak codziennie i nie mam z tym problemu (w sumie zawsze zostaję w łóżku, lub odrabiam zadanie z matmy, a nie jest to jakoś szczególnie męcząca praca). Kiedy wreszcie dotarliśmy na miejsce, pierwsze co zrobiłam, to padłam na pieniek drzewa. Już dość! Teraz wracamy do domu taksówką!
- Nie ma tak lekko. - na pysk Taya wpełzł złośliwy uśmieszek. - Najpierw rozgrzewka! Raz raz!
- Nieeeee. - zajęczałam i położyłam się, tym razem na trawce.
Mężczyzna wziął patyk i już miał mnie nim uderzyć, kiedy nagle podniosłam się na równe nogi.
- Dobra! Nie bij!!! - powiedziałam, po czym zaczęłam robić brzuszki.
Dwadzieścia - jak typowa dziewczyna z naszej klasy, która nienawidziła rozgrzewek. W sumie: nikt oprócz mnie ich nie lubił. Ja je lubiłam, o ile nie wiązały się z długim biegiem. Kiedy jednak skończyłam, facet skrzywił się, jakby mówił: "To za mało, zrób sześćdziesiąt". Nie chciałam z nim dyskutować, więc wzięłam się do roboty. Potem (na szczęście) Tayron zgodził się na dziesięciominutową przerwę. Jestem kiepska, wiem. Potem było rozciąganie - coś mało męczącego. Na szczęście. Jednak miałam wrażenie, że kiedy kręciłam biodrami, mój trener cały czas lampił się na moje pośladki. Chciałam coś na niego wrzasnąć, ale się nie odważyłam. A jeżeli dostanę kijem? Najwyżej poskarżę się Darknessowi, że ten chciał mnie wymolestować bez jego zgody, a ten się wkurzy i mu przywali. Taka kara łajzę spotka! Kiedy skończyłam się rozciągać, Tayron kazał mi zrobić dwadzieścia pompek. Klękłam więc na ziemi, podparłam sie ramionami, i zaczęłam nimi pracować, licząc w myślach, ile razy powtórzyłam to ćwiczenie.
- Co to ma być? - mój trener skrzywił się widocznie na widok moich "pompek".
- Damskie pompki, od co! - warknęłam, a po zrobieniu dwudziestu, usiadłam grzecznie na glebie, czekając na polecenie. - Nie mówiłeś, o jakie ci chodzi..
- Wobec tego, zrób jeszcze pięćdziesiąt! - Tayron poklepał glebę przede mną, jakby była psem.
Tego było już za wiele. Byłam zbyt zmęczona. Czuję się jak po czternastu lekcjach ciągłego WF-u z dyrektorem. Lub nawet gorzej. Nie zmieniłam pozycji. Zaczęłam tylko pstrykać palcami. Po chwili wpadłam na, jakże, genialną myśl!
- Otwieram protest głodowy, w sprawie znęcania się psychicznie nad dziewczynkami i lampienie się im w tyłek oraz cycki na treningach, TY SEKSISTO!!!

<Tayuś? Mój seksisto? XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits