Coraz więcej myśli kłębiło się w głowie trzydziestolatka. Zamknął oczy i cicho warknął. Jeden z bandytów przystanął. Jeden z mężczyzn jednak przewrócił stół nogą. Domyślił się. Zara pisnęła i skuliła się. Jeden z nieciekawych osobników wycelował w jej łeb spluwę. Darkness skoczył na niego. Kolejny strzał. Wilk jednak tylko poruszył głową i zdjął maskę ze swojej twarzy. Bandyta przeraził się i upadł na ziemię.
- NIE POCHODŹ! - wrzasnął i spróbował się wyczołgać ze sklepu, jednak na próżno.
Już po chwili leżał martwy, pozbawiony głowy, którą bawił się wilk. Drugi z bandytów - uciekł, jakby zobaczył demona.
Darkness był z siebie nad wyraz dumny. Zara, była przerażona. Pobiegła do wilka i przewróciła go na plecy.
- Co ty do kur.. ?! - warknął Warren, ale kobieta zamknęła mu usta.
- Cicho! Jesteś poraniony i to mocno!
- Niff.. i.. ej.. ejest! - próbowała wykrztusić Darkness, jednak dłoń kobiety nie pozwalała mu powiedzieć nic wyraźnego.
<Zaro? Przepraszam za długość, ale nie wiedziałam, jak mogłabym się bardziej rozpisać. >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!