- Kocham cie - powiedziała mi Prim na dobranoc.
Wymruczałem jej odpowiem w ramię.
***
00:30
Nie mogę spać. Patrzę za okno. Wolność wolność wolność.
Patrzę na Prim. Mój pociąg do niej nie spada a raczej rośnie... widocznie to dla tego że nigdy TEGO nie robiłem. ..
Mniejsza z tym.
Cichutko wyszedłem spod kołdry.
Miałem na sobie szorty i stara koszulkę.
Wyszedłem na dwór.
Powietrze było przyjemnie chłodne.
Zacząłem iść przez las. Musiałem się powstrzymywać żeby nie zamienić się
w wilka. Przebiegałem przez Choszczno i przez to musiałem pozbyć się
koszulki. Była już zbyt podarta.
Nie wytrzymałem. Zamieniłem się w wilka i pobiegłem. Serce waliło mi jak
szalone a na ciele czułem przyjemny chłód. Gdy się zatrzymałem mój
wzrok był przygotowany na wszystko. Byłem drapieżnikiem. Morderca. Kimś
kogo wszyscy szanują. Nie potrzebuję zasad. Poradzę sobie spokojnie bez
nich. Tylko co będę robił całymi dniami? Pewnie biegał. ..
Właśnie zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy. Była na świecie osoba
dzięki której nie stałem się dziki. Ta jedna myśl powstrzymywała mnie
przed puszczeniem się pędem przed siebie.
Prim
Prim
Prim
Muszę do niej wrócić.
Zamieniłem się w człowieka i zacząłem biec.
Biegiem dotarłem do jeziora i rzuciłem się do drzwi.
I....
Cichutko je otworzyłem.
Szybkie spojrzenie na zegar...
1:30
Godzina...
WoW szybko zleciało.
- To zbyteczne - usłyszałem jej głos.
Ona to dzięki niej nie zdziczeje. Eh...
- I co to jest? - zapytała rzucając we mnie butem. Usiadłem na łóżku i poklepałem miejsce obok siebie. Usiadła. Zacząłem jej opowiadać o
wczorajszym dniu. O króliku koniu i wolności... A potem o ostatniej
godzinie. O tym że tylko dzięki niej nie zdziczeje.
Może odpowiedziałem jej to zbyt obrazowo ale w każdym razie w jej oczach
ujrzałem łzy. By je ukryć przytulić się do mojej rozgrzane klatki.
- Już dobrze... już tu jestem - powiedziała.
Czułem jej ciało przez jej cienka koszule nocną. Objęła mnie i bardziej
się we mnie wtuliła. Wsunąłem ręce pod jej koszule i gładząc jej brzuch
przyciągnąłem ja do siebie. Cicho jęknęła i objęła mnie nogami. Padliśmy
na łóżko. Przewróciłem ją na plecy pocałowaliśmy się na dłuuugo.
Namiętnie. Po ustach zacząłem całować jej obojczyk. Cicho jęknęła. I
szedłem w dół ale Prim położyła mi rękę na klatce.
- Pomogę Ci. - powiedziała
I zdjęła koszule. Była w bieliźnie. Ja też pozbyłem się spodni. Teraz
oboje byliśmy w bieliźnie. W staliśmy i objęliśmy się. Słyszałem jej
bijące serce. I moje również. Byłem szczęśliwy. Cieszyłem się że ona
jest ta jedyna.
Widziałem że nigdy tego nie robiła więc ja uspokoiła w końcu ja też nie. ..
Zdjęła biustonosz. Nie mogłem od niej odwrócić wzroku. Była taka
piękna. Wyciągnąłem rękę a ona przyciągnęła mnie do siebie. Gładziłem
jej krągłości a ona wskoczyła na mnie i pocałowaliśmy się. Położyłem ja
na łóżku lekko na niej się kładąc. Czułem jej krągłości. Jęknęła
cichutko. Zacząłem ja całować i schodzić w dół. Po chwili byłem już przy
brzuchu. Gdy dotarłem do podbrzusza przerwałem.
Popatrzyłem jej w oczy z pytaniem czy jest gotowa się kochać
(Prim? Ratuj cie mnie bo zwariuje... Co ja odwalam? )
[Tyks: Ja nie wiem, ale błagam: jak porno to do Kapcia/Zdrajcy, bo mnie za bardzo kusi ;_;]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!