Woda jest mokra. Ciekawe... Wyjąłem łapę z zimnej cieczy. Delikatne
światło gwiazd odbijało się w niej, jak w zwierciadle. Jej kryształowy
połysk i cichy szum przywodziły mi na myśl... coś. Refleksy światła,
tańczące na przeźroczystych, czerwonych ścianach i jakąś postać, na
samym środku sali, leżącą w kałuży czegoś lepkiego. Postać tak znajoma,
tak...
Coś chlupnęło gwałtowniej kilka metrów ode mnie i spojrzałam w tamtym
kierunku. Jakaś wilcza postać położyła się nad przeciwległym brzegiem
rzeki, i wodziła jedną łapą w wodzie. Widać też miała dość melancholijny
nastrój. Podeszłam kawałek w górę i położyłam dokładnie naprzeciwko
niej, wpatrując się uporczywie w pysk wilka. Ten chyba wreszcie wyczuł
moją obecność, bo podniósł go niepewnie i rozejrzał się. Jednak nie
zauważając mnie znów pogrążyła się w rozmyślaniach. Zaintrygowany,
przetoczyłam się w głębszy cień i wytoczyłam po przeciwnej stronie
rzeki, tuż za plecami wilka. Bezszelestnie podszedłem do niego i
ułożyłem tuż obok na trawie. Tamten zerwał się, wyrwany gwałtownie z
rozmyślań i cofnął o kilka kroków.
- Kim ty jesteś? – warknął. – Skąd się tu wziąłeś?
- …osik …a …oje my…li – powiedziałem, odwracając łeb w jego kierunku.
- Co? – zdziwił się. – Pytam, kim jesteś?
- …ikki…omori – odpowiedziałem dziurawo. - …ąd.
- Ikkiomori? Nie kojarzę cię. – Wilk przyglądał mi się badawczo.
- Gr…sik z… t…je …yśli – powtórzyłem, bardziej starannie, niż za pierwszym razem.
(Ktosiu? Wybacz długość, ale dziwnie się prowadzi rozmowę, nie znając nawet postaci, z którą się ją prowadzi XD)
<Z góry- dzięki ci Zdrajco za uratowanie honoru watahy ;-;>
To jest moje. c:
OdpowiedzUsuń