Dzieciak ładnie pachniał. To było coś, co jako pierwsze rzuciło się Zdrajcy w oczy. A raczej w nozdrza. Choć wilka zdziwiło, że tamten warczał, pozostając w dwunożnej formie.
- Jakbyś się nie bał, to nie musiałbyś się chować - powiedział chłopak obojętnie, siadając na trawie, bokiem do mnie. Jedna jego ręka znalazła się w cieniu. Czarnowłosy chwiejnie usiadł pilnując, by przypadkiem nie wychylić niedawno poparzonego nosa z cienia. Pochylił łeb do przodu i z zaciekawieniem zaczął węszyć. - Co robisz? - Dzieciak cofnął rękę z cienia i przekręcił się przodem do mnie.
- ...ach...iesz ...im - powiedział zdziwiony Zdrajca. Wilk nie znał zbyt wielu członków watahy, a tym bardziej ich zapachów, ale ten jeden zapamiętał. Trudno było nie zapamiętać, po tamtym pierwszym razie i kilku spotkaniach członków watahy. A jednak... tego basiora na nich nie było. Gdyby byli... Czerwonowłosy taksował nieznajomego bystrym, czujnym spojrzeniem.
- Jak na to nie patrzę, nie umiem tego zrozumieć - powiedział wreszcie. Czarnowłosy pochylił nieco głowę, a przy długi język wypadł z pyska. Na samym jego środku widoczny był ewidentny supeł... Wilk przytrzymał narząd jedną łapą, by drugą uporać się z problemem i ponownie wciągnąć organ do pyska.
- Pach...iesz ni... m - powtórzył starannie.
- Niby kim? - Chłopak nie spuszczał wilka z oka, jakby ten nagle miał skoczyć mu do gardła.
- ...arknes..m. A...phą - wyjaśnił Zdrajca i niespodziewanie dodał, dziwnie wyraźnie: - Zdrajca.
Nieznajomy na te słowa...
(Anubis :P Ale przedstawił się swoim ulubionym imieniem XD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!