Fioletowe oczy uważnie obserwowały nieznajomego. Wadera zrobiła krok w przód. Basior nawet nie drgnął, jakby się nią nie przejmował. Tytania mruknęła cicho. Po chwili basior zapytał się jej:
- Co ci?
Dziewczyna warknęła tylko do niego:
- Siedź cicho!
Kiba znieruchomiał. Zastanawiało go, skąd w obcej tyle śmiałości. W końcu mało kto mu podskakiwał. I nic dziwnego. Był basiorem rosłym, w dodatku sarkastycznym, który nie wahał się nikogo zabić. Tytania zaś była niewielką waderą, aczkolwiek córką alphy. W dodatku ostatnio zrobiła się wredniejsza dla innych członków. Viper zawsze wtedy ostrzegał innych, że jego siostra ma okres. Tak jednak nie było. Ona czuła się po prostu porzucona. Niedługo ma przejść próbę. Powiedziała z niecierpliwością do białego basiora:
- Nie mam ochoty bawić się w romanse. Znajdź sobie inną dziunię!
Kiedy czarna wadera spróbowała się oddalić, basior nagle zablokował jej drogę z sarkastycznym uśmiechem na ustach.
- Trudno - powiedział - i tak ci zjem duszyczkę.
Wadera uśmiechnęła się psychopatycznie i wbiła pazury w ziemie. Wyskoczyły z niej dwa widma, oba przypominające Kibę.
- Tylko spróbuj. - zaśmiała się Tytania.
<Kibuś? Cóż, wybacz Raz, ale Tytania się trochę nudzi XP>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!