29 września 2016

Od. Fragonii c.d Tayron

Byłam pewna, że zaraz go pier...uderzę. Jak tylko coś huknęło obok mnie wstałam i wykrzyczałam to szanownemu panu, co o tym całym gównie myślę. Po chwili jednak powoli zaczęłam się uspokajać. Weszłam po prostu do domu i nie obejrzałam się nawet za siebie. Zamknęłam drzwi przed moim nowym nauczycielem i pobiegłam na górę. Po drodze, na schodach, wpadłam na Vipera i gdyby nie jego szybka reakcja, pewnie leżałabym już na parterze. Chłopak spojrzał na mnie dosyć mocno zdziwiony, ale o nic mnie nie zapytał. Wyszedł na pole do Tayrona, a ja zamknęłam się w pokoju Tytanii. Póki przebywałam w tym domu, był to mój pokój, a Tytania spała u...Raza. Właściwie, to teleportowała się tu dzięki Anubisowi tylko na zebrania i inne pierdoły. Usiadłam na jej łóżku i zaczęłam cicho płakać. Spieprzyłam, jak zwykle. Nie ma rzeczy, w której byłabym dobra.  Otworzyłam laptopa i sprawdziłam swoją watahę.  Niektórzy podnieśli swoje szanowne tyłki i coś napisali, z czego byłam zadowolona. Szybko przestałam się mazgaić. Faceci tego nie robią. Ale jestem kobietą, więc mam prawo. Zacisnęłam wargę i wygrzebałam z siebie resztki pozostałej weny. Nagle usłyszałam huk. Nie spodziewałam się, że Viepr będzie AŻ TAK na mnie wściekły za ten trening. Wyszłam więc z pokoju i obudziłam w sobie Tyksonę - pyskatą istotkę bawiąca się w licealistkę.
Kopnęłam drzwi. Usłyszałam cichy jęk bólu.  To nie był widocznie Viper.  Tayron. Tego byłam pewna. Już miałam uciec, kiedy mężczyzna złapał mnie za rękę i pociągnął. Byłam blisko poręczy i omal się nie wypierd.. omal nie wyleciałam. A to wszystko dzięki interwencji mojego "mistrza". Niespodziewanie znalazłam się obok niego blisko. Za bardzo blisko. Swoją głowę skierował na mój biust. Zdrowa baba powinna mieć tam dwa cycki jak arbuzy. Moje można jednak było porównać do spłaszczonego placka. Ugh. Jakież to było krępujące!
- Puść mnie. - powiedziałam delikatnym głosem, jednak mężczyzna nie posłuchał.
- No już. - pogoniłam go i dopiero wtedy wyrwał się z transu.
Spojrzałam na niego tymi swoimi małymi oczętami i uniosłam delikatnie brew ku górze.
- Błagam, ostatni raz medytacja w deszczu. Pozwól mi się wysuszyć, zmienić ubranie i dopiero POTEM wyjść potrenować. Zresztą, tym razem Z BRONIĄ.
- Ale nie sądzisz, że jeszcze za... - zatkałam mu usta dłonią, jednak on ją polizał i odruchowo schowałam ją do kieszeni.
Był to nad wyraz obrzydliwy ruch z jego strony. Chociaż..nie tak obrzydliwy jak wkładania sobie penisa do ust przy stosunku. Czy pocałunek gei. O fuu..Muszę ograniczyć porno w watahach. Teraz takie czynności wyglądają ohydnie, ale jak czytam...cóż..to co innego. Zakazany owocek smakuje najlepiej.
- Błagam, używaj tego narządu tylko w celach jedzenia i mówienia. - powiedziałam spokojnym głosem i odwróciłam się.
Nagle poczułam na sobie chłód. Otwarte okno znowu dawało mi się we znaki. Zamknęłam je i spojrzałam beznamiętnie na Tay'a. Po chwili chłopak pociągnął mnie za rękę i ruszyliśmy znowu na pole. Tym razem deszcz ustał. Mężczyzna zrobił znaczący dla mnie ruch: "usiądź". Znowu medytacja? No dobra, pomyślę nad pisaniem swoich opowiadań, okaleczaniem Vipera, i o tych opkach +18. Albo nie. Pomyślę oo... hmm... o Darknessie. Znęcającym się nad moją znienawidzoną klasą w moim imieniu. To była naprawdę piękna wizja. Nagle jednak poczułam mocne uderzenie w biodro i upadłam. Nade mną stał chłopak z kijem w ręce. Uśmiechał się złośliwie. Och..ależ był silny.. O KUŹWA!!!! On ma dziewczynę, a ja przysięgłam sobie dziewictwo..przynajmniej do ślubu. I ZERO FACETÓW (bab to też dotyczy, no women, no gey). 
<Tayuś? Nie zabij mnie tym kijem! XD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits