29 września 2016

Od. Darknessa c.d Haru

Spojrzałem na waderę znudzonym wzrokiem. Też nic nie znalazłem. Byliśmy w czarnej dupie. Zostawiłem Haru samą i poszedłem do domu. Nie chciałem się z nią użerać.
*kila tygodni później*
Rozpoczęły się igrzyska. O wielu rzeczach zdążyłem już zapomnieć. Oparłem się o fotel i zacząłem się lekko kołysać. Wziąłem kolejną porcję frytek do ust. Niezbyt smaczne. I bardzo tłuste. Zdecydowanie nie preferowałem tego typu potraw, chyba, że z kechupem. Poza tym, nie mogłem wyróżniać się za bardzo z tłumu i musiałem jeść to, co zwykle amerykanie jedzą. Musiałem zrobić sobie kilka dni wolnego. Przed emeryturą. Nie czułem się jednak staro. W końcu, czy 32 latka można posądzić o problemy ze stawami i inne tego typu duperele?! Zamknąłem oczy i spróbowałem się zrelaksować. Nie za bardzo mi to jednak wychodziło. Nagle poczułem muśniecie. Otworzyłem oczy i ujrzałem Haru. Wadera wpatrywała się we mnie znacząco. Pokręciłem tylko ze zrezygnowaniem głową. Wstałem i również przemieniłem się w basiora. Poprawiłem tylko swoją czaszkę i spojrzałem na Haru swoimi ogromnymi ślepiami. Zanim ta się odezwała, przeniosłem ją na Deltę, do zamku. Rivangoth. Jak ja dawno tutaj nie byłem. A był to wspaniały zamek.
- Co tutaj robisz, do cholery?! - warknęła dziewczyna.
- Cóż...spróbujemy odbić zamek. 
<Haru? Coś króciutko ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wędrowcze, oto masz możliwość pozostawienia po sobie śladu! Proszę o podpisanie się nickiem na howrse/imieniem postaci na Divided Kingdom. Obraźliwe i anonimowe komentarze będą usuwane!

Szablon wykonała Fragonia na rzecz bloga Wataha Karmazynowej Nocy. || Credits